- W naszej ocenie bez znaczenia dla celów ustalenia, czy mamy do czynienia z konsumentem, jest wiedza danej osoby co do przysługujących jej praw lub co do materii, której dotyczy transakcja z przedsiębiorcą. Bez znaczenia jest zatem fakt, czy taka osoba posiada ponadprzeciętną wiedzę w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe - uważa Bartosz Wyżykowski, radca prawny z biura Rzecznika Finansowego.
W ten sposób Rzecznik Finansowy odniósł się do sprawy, którą opisaliśmy w WP money. Pisaliśmy o tym, że duński Saxo Bank pozwał polskiego klienta przed sądem w Kopenhadze, domagając się od niego ponad 1 mln zł. Sprawa ma związek z wydarzeniami "czarnego czwartku" na rynku forex 15 stycznia 2015 r. Historię Jana K. i jego rodziny opisaliśmy w ubiegłym roku w reportażu "Ten moment, w którym człowiek ma myśli samobójcze. Jak Jan K. grał na rynku forex, a bank ściga rodzinę o dwa miliony złotych".
Jan K. skarży się m.in. że duński Saxo Bank pozwał go przed Sądem Morskim i Gospodarczym w Kopenhadze, pomimo tego że jako konsument ma prawo do procesu w Polsce. Jak podaliśmy, nie znalazł on pomocy w Komisji Nadzoru Finansowego. Co ciekawe, urzędnicy napisali, że konsumentem "może być jedynie osoba, która zawiera transakcję, której jedynym celem jest zaspokajanie prywatnych potrzeb konsumpcyjnych".
Podobną argumentacją posłużył się polski sąd, który najpierw uznał, że żona Jana K. jest konsumentką, ale później zmienił zdanie. W postanowieniu sądu można przeczytać: "Umowa nie była dokonana w bieżących sprawach życia codziennego, ani w celu zaspokojenia jej potrzeb osobistych czy rodzinnych. Powódka zawierając umowę z pozwanym i dokonując przedmiotowych transakcji musiała wykazać się ponadprzeciętną wiedzą w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe, jak na tzw. foreksie, co miało miejsce w sprawie niniejszej. Taka wiedza nie jest dostępna "zwykłemu" konsumentowi i nie jest mu potrzebna przy zaspokajaniu jego typowych potrzeb bytowych".
Jak się okazuje, inne zdanie w sprawie ma Rzecznik Finansowy. We wpisie opublikowanym w środę w serwisie Facebook Rzecznik Finansowy odniósł się do artykułu w WP money. Według Rzecznika o tym, czy ktoś jest konsumentem, czy też nie, w żadnym stopniu nie decyduje jego wiedza na temat rynku finansowego. "Konsument co do zasady może wytoczyć powództwo przed sądem państwa, w którym ma miejsce zamieszkania. Bank może zaś wytoczyć powództwo przeciwko konsumentowi tylko przed sądem państwa członkowskiego, na którego terytorium konsument ma miejsce zamieszkania" - czytamy w opinii Rzecznika Finansowego.