Czeski przewoźnik coraz bliżej uruchomienia pierwszego połączenia kolejowego w Polsce. Firma Leo Express rozpoczęła testowanie swoich pociągów. Na początku przewoźnik chce uruchomić połączenie z Krakowa do Pragi. Skład będzie jechał między innymi przez Katowice i Ołomuniec.
Czym w ogóle jest Leo Express? To prywatna firma, która od niemal pięciu lat wozi pasażerów między Pragą a Ostrawą. Rozwija siatkę połączeń i chwali się dobrymi ocenami klientów, ale w porównaniu z PKP to mikrus. Pociągi Leo Express wprawdzie są nowe, czyste i oferują wi-fi na pokładzie, ale za to można je policzyć na palcach. Różnica potencjału między Leo Express a PKP Intercity nie podlega dyskusji. Jednak czeski przewoźnik nie musi - w przeciwieństwie do naszego - jeździć po nierentownych trasach.
Jak mówi Peter Jancović, dyrektor polskiego oddziału firmy, wyniki testów znają się we wniosku o dopuszczenie taboru na polskie tory. Sprawdzane są systemy łączności, zachowanie się składów w czasie sytuacji awaryjnych i zgodność z polskimi normami bezpieczeństwa.
Niedawno przewoźnik uzyskał od Urzędu Transportu Kolejowego certyfikat, który upoważnia do korzystania z polskiej sieci kolejowej. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy zostanie uruchomione nowe połączenie. Peter Jancović nie wyklucza, że uda się to jeszcze w tym roku.
Jakub Madrias z portalu Rynek Kolejowy przypomina, że w Polsce działa już jeden komercyjny, zagraniczny przewoźnik kolejowy - niemiecka Arriva. Działa ona jednak tylko w województwie kujawsko - pomorskim.
Zdaniem eksperta państwowi i samorządowi przewoźnicy, którzy korzystają z dotacji, powinni przygotować się na większą konkurencję. Zwrócił też uwagę, że w Czechach po wejściu na rynek dwóch prywatnych przewoźników, liczba pasażerów korzystających z kolei wzrosła, a ceny biletów spadły.
Leo Express działa od kilku lat na rynkach czeskim i słowackim. Po Polsce mają jeździć wyprodukowane w Polsce pociągi typu Flirt z fabryki w Siedlcach.