Wśród tych, którzy nie zgadzają się z taką diagnozą, jest kanclerz skarbu Philip Hammond, który powiedział, że niższa stopa procentowa pomoże krajowi przejść przez okres zmian. Również gubernator Banku Anglii Mark Carney, który przed referendum ostrzegał przed możliwą recesją, wyraził zaufanie do siły brytyjskiej gospodarki.
- Wielka Brytania przedefiniuje swoje otwarcie na przepływ towarów, usług, ludzi i kapitału. Pewne kroki dostosowawcze do nowych realiów mogą się okazać trudne, a wiele zajmie sporo czasu. Ale Wielka Brytania może sobie poradzić ze zmianą - mówił Carney.
Piątkowy "Daily Telegraph" uspokaja Brytyjczyków, że cała Europa przeżywa okres wielkiego spowolnienia gospodarczego, funt był od dawna zbyt drogi, a trudności finansowe Włoch są znacznie gorsze.
Składa też część odpowiedzialności za zachwianie finansowe na samospełniającą się negatywną propagandę zapaści gospodarczej, jaką głosili przed referendum zwolennicy pozostania w Unii Europejskiej.