Prace zespołów analizujących legalność prywatyzacji PKP Energetyka są na ukończeniu, w ciągu najbliższych tygodni poznamy ich efekty - powiedział minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk.
Polskie Koleje Państwowe we wrześniu 2015 r. sprzedały 100 proc. akcji PKP Energetyka funduszowi CVC Capital Partners. Ustalona cena wyniosła 1,965 mld zł, co po korekcie o dług spółki, dało 1,41 mld zł.
W lutym br. minister infrastruktury i budownictwa(MIB) Andrzej Adamczyk poinformował, że prywatyzację spółki badają dwa zespoły. W skład pierwszego weszły m.in. wszystkie te jednostki, które nie uczestniczyły w procesie sprzedaży PKP Energetyka: departament kontroli w ministerstwie infrastruktury i budownictwa czy przedstawiciele innych ministerstw. W skład drugiego zespołu weszli m.in. zarząd PKP, Rada Nadzorcza, departament kolejnictwa w MIB.
- Zakończenie prac obu zespołów i prezentacja ich wyników to kwestia najbliższych tygodni. Jedno jest pewne, na każdą z możliwych opinii, ocen i wniosków musimy być przygotowani - powiedział Adamczyk.
Prywatyzacji PKP Energetyka sprzeciwiali się posłowie Prawa i Sprawiedliwości m.in. obecny minister energii Krzysztof Tchórzewski i obecny szef MIB Andrzej Adamczyk. Powoływali się na zapis ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe", wskazując, że PKP Energetyka jest właścicielem składników majątkowych tworzących linie kolejowe o znaczeniu państwowym. W ich ocenie sprzedaż PKP Energetyka podmiotom prywatnym jest nieważna z mocy prawa.
- Chcę zapewnić, że zespoły nie piszą uzasadnienia do z góry założonej tezy, pomimo że dzisiejsi członkowie rządu krytykowali proces prywatyzacji PKP Energetyka i mówili, że jest on niezgodny z prawem - dodał.
PKP Energetyka jest dostawcą energii elektrycznej niezbędnej do zasilania sieci trakcyjnej PKP PLK. Zajmuje się także utrzymaniem i modernizacją urządzeń elektrycznej trakcji kolejowej.