Rok 2018 to w gospodarce o obiegu zamkniętym rok plastiku. Z jednej strony Bruksela pokazała swój plan na rzecz redukcji ilość odpadów z tworzyw sztucznych. Z drugiej, poznaliśmy skutki chińskiego zakazu importu śmieci, który obnażył sposób w jaki Europa radziła sobie dotychczas z częścią odpadów, niekoniecznie zgodnie z duchem, który sama promuje
Z początkiem roku Komisja Europejska opublikowała strategię na rzecz tworzyw sztucznych, w której zapowiada, że do 2030 r. wszystkie plastikowe opakowania wprowadzane do obrotu w Unii będą mogły być ponownie użyte lub poddane recyklingowi. Cel jest ambitny, szczególnie gdy patrzymy na dane. Europa produkuje rocznie 58 milionów ton plastiku, z czego największą część (40 proc.) stanowią opakowania. Jedynie 40 proc. z nich jest obecnie poddawana recyklingowi. Reszta ulatnia się w spalarniach, trafia na wysypiska śmieci lub bezpośrednio do środowiska, w którym będzie rozkładać się następne kilkaset lat. Najgorzej prezentuje się sytuacja w morzach i oceanach - szacuje się, że około 70 proc. odpadów morskich w Europie to tworzywa sztuczne. Komisja zapowiedziała szereg działań, w pierwszej kolejności biorąc na celownik przedmioty plastikowe jednorazowego użytku – m.in. naczynia, opakowania na żywność i butelki. Przedstawiając projekt budżetu Unii na lata 2021-27 zaproponowała zaś, aby Unia czerpała dochody z nowego
źródła – podatku od plastiku. Daninę płaciłyby państwa członkowskie, tym większą im mniej odpadów z tworzyw sztucznych poddają recyklingowi. Tym samym wzrosła presja na kraje Unii i unijny biznes, aby działały na rzecz redukcji odpadów z plastiku.
Czy to początek końca ery jednorazówek takich jak foliówki, słomki i kubeczki? - W ramach legislacji „Single use plastics” celem UE nie jest walka z plastikiem, ale ze stosowaniem go tam, gdzie po bardzo krótkim użyciu staje się on bezużytecznym odpadem. Jest faktem, że niektóre drobne przedmioty jednorazowego użytku są trudne do zbiórki, a więc nie są poddawane recyklingowi. Idea wycofywania tego typu przedmiotów jest słuszna pod warunkiem, że nie wylewa się dziecka z kąpielą. Np. cienkie torebki, czy plastikowe kubki, talerze i sztućce w wielu sytuacjach podnoszą poziom higieny np. w szpitalach, miejscach zbiorowego żywienia, handlu itd. Istotą problemu jest niedostateczna ich zbiórka, a więc i recykling - komentuje dr Tadeusz Nowicki, Prezes Grupy Ergis.
Presja przyszła też z zewnątrz. Działania Komisji wiążą się z decyzjami chińskiego rządu. Z końcem 2017 r. Chiny zakazały importu odpadów z plastiku a opinia publiczna w Europie poznała proceder, który przez lata pozwalał krajom Unii radzić sobie z przetwarzaniem części odpadów. Skala eksportu unijnych śmieci do Chin była spora – jeszcze w 2016 r. z blisko 8,5 mln ton odpadów plastikowych ponad 1,5 tony trafiało do Państwa Środka. Niektóre państwa Unii były uzależnione od tego eksportu w 95 proc. Pokłosiem decyzji chińskich władz jest wzrost eksportu odpadów do Polski, gdzie w przeciwieństwie do niektórych państw na zachodzie Europy nie zamknięto jeszcze większości wysypisk.
Jaką rolę będą odgrywały duże korporacje w kształtowaniu gospodarki o obiegu zamkniętym? - Zdajemy sobie sprawę z tego, że produkty jednorazowego użytku wykonane z tworzyw sztucznych stanowią istotny problem dla środowiska naturalnego. Dlatego podejmujemy działania, by wyeliminować plastikowe produkty jednorazowego użytku zarówno z restauracji i bistro, jak i z asortymentu czyli ze sprzedaży w sklepach IKEA na całym świecie do 2020 roku. Obecnie poszukujemy odpowiednich, bardziej ekologicznych alternatyw. Uważamy, że czasem lepiej jest po prostu zrezygnować z pewnych materiałów i wykorzystując skalę naszej działalności, wpływać na inne firmy zachęcając je do zmian przyjaznych środowisku - komentuje Katarzyna Dulko - Gaszyna, Dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w IKEA Retail.
Podsumowując, rok 2018 r. może być punktem zwrotnym dla roli plastiku w unijnej gospodarce. Komisja przekonuje, że nowe regulacje nie tylko nie zagrażają sektorowi tworzyw sztucznych, ale otwierają przed nim nowe szanse, podobnie jak przed resztą biznesu. Szacuje, że odzyskanie marnowanego dziś plastiku może przynieść nawet 100 mld euro oszczędności. Czy jej plany są realne? Tadeusz Nowicki, prezes Grupy Ergis, specjalizującej się w przetwórstwie tworzyw sztucznych przekonuje, że wdrożenie modelu gospodarki o obiegu zamkniętym, wcale nie oznacza końca biznesu dla branży produkcji tworzyw sztucznych. - Wręcz przeciwnie. Przemysł tworzyw sztucznych aktywnie włącza się w promowanie GOZ, bo jest to racjonalna reakcja na obecną sytuację – marnotrawstwo zasobów i niszczenie środowiska. Jeśli nie zatrzymamy tych procesów będziemy w opałach. Plastik jest fantastycznym wynalazkiem, bo jest najłatwiejszym materiałem do recyklingu. Trzeba jednak poprawić sposób wykorzystywania go by nie utrudniać recyklingu przez
niewłaściwy design i nieudolność w segregacji. Te dwa kierunki to istotne składowe z Gospodarki o Obiegu Zamkniętym.
Czy jednak firmy mogą przestawić na produkcję wyłącznie z materiałów odnawialnych i pochodzących z recyklingu? - Należy pamiętać, że, przestawienie się na działalność w oparciu o model gospodarki o obiegu zamkniętym nie jest szybkim procesem, a długofalowym i wielowątkowym działaniem, które wymaga współpracy między wieloma partnerami, nie tylko komercyjnymi. Nie ukrywamy, że zamiana surowców w produkcji na te bardziej przyjazne środowisku wymaga inwestycji finansowych. Przykładowo, tworzywa sztuczne z surowca odnawialnego, roślinnego – jak bioplastik, dzisiaj jeszcze kosztują dużo więcej niż konwencjonalne rozwiązania. Wprowadzając takie produkty na rynek, wiążemy z nimi transformacyjne ambicje, wierząc, że w przyszłości staną się bardziej powszechne. Trzeba jednak pamiętać, że nawet najlepsze surowce odnawialne same w sobie nie zlikwidują kwestii jednorazowego użytkowania i odpadów - podkreśla Dulko-Gaszyna.
A konsumenci? Czy oni są gotowi na zmianę? Bez zmiany ich przyzwyczajeń i postaw, żadna unijna strategia nie będzie miała szansy zadziałać. - Konsumenci dzisiaj rzadko pytają, czy dany produkt jest wykonany z recyklingu. Ale bywają mile zaskoczeni, gdy dowiadują się, że nasza kuchnia jest wykonana w 100% z pochodzących z recyklingu drewna i tworzyw sztucznych i może stanowić modelowy produkt o zamkniętym obiegu i doskonałej jakości - zauważa Katarzyna Dulko-Gaszyna z IKEA Retail. Wychodzi na to, że to na państwa i na producentów spada obowiązek edukowania konsumentów w kwestii segregacji i recyklingu odpadów oraz domykania obiegu życia produktu. A to niezmiernie ważne, bo to konsumenci są tym najbardziej podstawowym czynnikiem zmiany.
O tym jaka jest rola biznesu, administracji a jaka konsumenta w rozwiązaniu problemu plastiku w środowisku oraz czy duże korporacje faktycznie sprawdzają się w roli liderów w realizowaniu założeń gospodarki o obiegu zamkniętym, jak wpływają na konsumentów, mniejszy biznes i administrację, będziemy dyskutować podczas VIII edycji Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie. Drugiego dnia Forum, 27 września, w panelu "Gospodarka o obiegu zamkniętym – czy to początek końca ery plastiku?” *do debaty zasiądą m.in. *Jyrki Katainen, Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Komisarz UE ds. Zatrudnienia, Wzrostu, Inwestycji i Konkurencyjności, Katarzyna Dulko-Gaszyna, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w IKEA Polska, Jan Dusík, Dyrektor UNEP na Europę, Tore Myhre z Norweskiej Organizacji Pracodawców, Tadeusz Nowicki, Prezes Zarządu Ergis Polska oraz Grzegorz Radziejewski, członek Gabinetu Wiceprzewodniczącego KE Jyrki Katainena. Debatę poprowadzi Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich,
Polityka Insight. Więcej szczegółów dotyczących EFNI 2018 odbywającego się w dniach 26-28 września, można znaleźć na stronie efni.pl