Wymiana prezesów w kilku kontrolowanych przez rząd spółkach pociągnęła za sobą gwałtowne zmiany na niższych stanowiskach kierowniczych. Fala dymisji przechodzi właśnie przez Orlen, Energę i PGE Energię Ciepła.
Jak pisze "Puls Biznesu", błyskawiczna wymiana dyrektorów widoczna jest przede wszystkim w Orlenie. Nowy prezes Daniel Obajtek zaczął pracę 6 lutego i jeszcze tego samego dnia zwolnił szefów marketingu, komunikacji, biura zarządu i zasobów ludzkich.
W kolejnych dniach ze spółką musieli pożegnać się także szefowie działów IT, relacji inwestorskich, oraz dyrektor ds. zarządzania finansami. Jak zaznacza gazeta, szczególnie ostatnia dymisja została przyjęta przez branżę ze zdumieniem, ponieważ dotychczasowy dyrektor który przeprowadził w Orlenie kilka udanych emisji obligacji.
Nowy prezes wymienia nie tylko osoby związane z byłym już wiceprezesem Mirosławem Kochalskim, ale także zwalnia tych, którzy w spółce pracowali od lat. - Teraz jest tak, jakby małpę z brzytwą tam wpuścili - mówi jeden z rozmówców "Pulsu Biznesu".
Zwolnieni dyrektorzy zastępowani są głównie osobami, które Daniel Obajtek ściągnął wcześniej do Energi, której prezesem został rok wcześniej. Niektóre nominacje jednak nie powiodły się - zaledwie po dwóch dniach z pracy zrezygnowała Ewa Bugała, była dziennikarka TVP, którą powołano na stanowisko dyrektora ds. komunikacji.
Podobne zmiany następują w Enerdze. Po odejściu Obajtka, obowiązki prezesa spółki wykonuje Alicja Klimiuk, dotychczasowa wiceprezes. Rzecznik spółki zapewnia, że jest "nadmiar chętnych na zwolnione miejsca", a stosowane są też awanse wewnętrzne.
Głębokie zmiany kadrowe przeprowadza też nowy prezes spółki PGE Energia Ciepła Wojciech Dąbrowski, który do grupy PGE przeszedł w listopadzie z PGNiG Termika. Jak pisze gazeta, nowy prezes zwolnił już dotychczasowych dyrektorów biura prawnego, komunikacji, kadr, rozwoju i zakupów.
- Niepokoją mnie informacje o tym, że nowy prezes państwowej spółki wymienia kierowników czy pracowników niższego szczebla - mówi "Pulsowi Biznesu" Wiesław Rozłucki, były wieloletni prezes GPW. Jak podkreśla, "jeśli takich zmian jest w firmie dużo i dochodzi do nich błyskawicznie", to można to odebrać jako "efekt przetasowań politycznych, a nie racjonalne decyzje menedżerskie".