Jak mówił kilka dni temu Morawiecki, "danina solidarnościowa" będzie pobierana od 0,5 proc. najzamożniejszych Polaków. Ma to być niewielki podatek, który dotknie ich "w minimalnym stopniu".
- Tu chodzi o osoby, które zarabiają rocznie powyżej 300 tys. zł, co oznacza, że rozliczając się wspólnie z małżonkiem taka rodzina musiałaby zarabiać powyżej 600 tys. zł. Czyli opodatkowane będą tylko i wyłącznie dochody tych rodzin, gdzie miesięczny dochód przekracza 50 tys. zł - stwierdził w środę Tadeusz Cymański w rozmowie w RMF FM. Zaznaczmy jednak, że jeśli ktoś będzie się rozliczał w pojedynkę, wystarczą zarobki w wysokości 25 tys. zł.
Polityk pokusił się też o oszacowanie, ile pieniędzy z tytułu tej daniny wpłynie do budżetu. - To są kwoty idące w setki milionów, a moim zdaniem może to być nawet miliard zł - stwierdził, choć przyznał, że w tej sprawie nie ma jeszcze żadnych oficjalnych szacunków.
W rzeczywistości jest to jeszcze tak duża niewiadoma, że nawet minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska mówiła w środę, że nie wie, ile pieniędzy przyniesie nowy podatek, i jakimi kwotami będzie mogła wesprzeć niepełnosprawnych.
Jak szacowaliśmy już w money.pl, według raportu KPMG w 2016 roku osób bogatych mieszkających w Polsce było 164,2 tys. (to więcej niż wynikałoby z wyliczenia, ile to jest pół procenta podatników). Ich miesięczny dochód brutto wynosił powyżej 20 tys. zł. Spośród tej grupy ponad 42,2 tys. to osoby bardzo bogate, czyli z dochodami brutto przekraczającymi 50 tys. zł miesięcznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl