Darmowy elementarz wprowadzony przez rząd Platformy mają zastąpić trzy różne książki. Czy również darmowe? Ministerstwo Edukacji Narodowej ma pomysł, by to samorządy dopłacały szkołom za podręczniki.
W klasach 1-3 samorządowa dopłata wynosiłaby 50 zł, w klasach 4-6 – 140 zł, a w gimnazjum – 250 zł - podaje TVN24. MEN zamierza dogadać się trzema wydawnictwami, które właśnie za taką cenę przygotowałby książki do nauki dla dzieci.
Kontrowersje już budzi kryterium doboru wydawnictw. Rząd nie ma jeszcze pomysłu na rozwiązanie tej kwestii, ale musi dokonać takiego doboru, aby wystrzegać się posądzenia o korupcję.
Jak zapewniła minister edukacji, dla rodziców i uczniów nie zmieni się nic. Nauczyciele będą mieli jednak wybór, który podręcznik wykorzystywać do nauki. - Jeżeli mamy mówić o pluralizmie i o takim szerokim otwarciu, to dlaczego tylko trzy i które trzy - pyta z kolei Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w TVN24.
Według ZNP rozwiązaniem najbardziej odpowiednim mogłoby być stworzenie niezależnego od polityków grona ekspertów, którzy wybieraliby odpowiednie książki. Szczegóły zmian w oświacie poznamy dopiero pod koniec czerwca podczas konferencji organizowanej przez MEN w Toruniu.