- Nie mam żadnych udziałów. Pobieram pensję premiera, dysponuję też oszczędnościami, z których czerpię pewne korzyści, mam też dom - wyliczał brytyjski premier zapytany o sprawę "panamskich papierów" podczas sesji dotyczącej pozostania kraju w Unii Europejskiej. - Nie uczestniczyłem w żadnych przedsięwzięciach powierniczych, funduszach offshore ani w niczym podobnym - tłumaczył Cameron.
Ujawnione w niedzielę dokumenty panamskiej kancelarii prawnej wyspecjalizowanej w zakładaniu i prowadzeniu firm offshore w rajach podatkowych sugerują, że 140 polityków i osobistości oficjalnych z całego świata, w tym 12 obecnych i byłych szefów państw oraz rodziny bądź krąg przyjaciół 60 dalszych, ma powiązania z tajnymi firmami offshore wykorzystywanymi do obchodzenia przepisów podatkowych w ich krajach.
Brytyjskie media wskazywały, że w "panamskich papierach" pojawia się nie tylko nazwisko nieżyjącego już ojca premiera Camerona, ale także nazwiska członków Izby Lordów z ramienia Partii Konserwatywnej, byłych konserwatywnych parlamentarzystów i donatorów.
Ojciec szefa rządu w Londynie miał prowadzić sieć funduszy inwestycyjnych offshore. Po ujawnieniu tych informacji brytyjska służba podatkowa i celna zwróciła się o kopie dokumentów do Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), organizacji z siedzibą w Waszyngtonie, która odegrała istotną rolę w przeanalizowaniu i ujawnieniu "panamskich papierów".