Banki centralne dały wczoraj ostateczny dowód na to, że kryzys finansowy jest poważnym zagrożeniem dla gospodarek. To prawdopodobnie jeszcze nie koniec, będą kolejne obniżki stóp.
_ - Wyobraź sobie, że pędzi na ciebie stado słoni, a ty masz tylko kilka naboi. Jeśli strzelasz, to nie po to, żeby przedrzeć się przez zwierzęta, ale po to by zyskać na czasie i uciec _ - tak wczorajsze decyzje banków centralnych podsumował jeden z amerykańskich inwestorów. Oczywiście owym myśliwym jest amerykański Fed, któremu do opróżnienia magazynku zostało już tylko 1,5 procent.
NIE WIESZ, CO ROBIĆ ZE SWOIMI PIENIĘDZMI W CZASIE KRYZYSU? ZOBACZ:
Powody wczorajszej skoordynowanej akcji były dwa: po pierwsze zwiększyć płynność krótkoterminowego kapitału, a po drugie uspokoić rynki, zbudować fundamenty.
_ - Wierzę, że pociąg wskoczył na odpowiednie tory _ - pisał inny inwestor. Paradoksalnie jednak banki chcą nas zachęcić do ryzyka. Niższe stopy procentowe, to bowiem (także) niższe stopy zwrotu z lokat czy instrumentów rynku pieniężnego. Kapitał ma więc powędrować do bardziej zyskownych i tym samym bardziej ryzykownych instrumentów, jak np. akcje.
Na razie jednak psychologiczna zagrywka banków nie zadziałała. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że decyzja banków świadczy o powadze sytuacji. O tym, że kryzys rozprzestrzenia się bardzo szybko - jeszcze w lipcu EBC podwyższył stopy o 25 pb. do poziomu 4,25 procent. Po drugie dlatego, że głównym problemem rynków nie jest cena pieniądza, a jego dostępność - instytucje wciąż nie ufają sobie nawzajem.
Dlatego banki centralne zdecydują się najprawdopodobniej na jeszcze jedną falę obniżek kosztu pieniądza. Nie w ramach skoordynowanych akcji, lecz każdy z osobna. O ile Europa ma jeszcze z czego _ schodzić _ (przy zmniejszającej się presji inflacyjnej; ropa w USA kosztowała wczoraj 88 dol., po tym jak zwiększyły się jej ubiegłotygodniowe zapasy), to Amerykanie mają się naprawdę nad czym zastanawiać.
Podobne dywagacje mieli wczoraj inwestorzy za Oceanem - Dow Jones raz tracił 200 pkt., by potem zyskiwać 100.
Obniżka stóp ma jeszcze jedne wymierny aspekt - jej wtórnym działaniem będzie podtrzymanie globalnego wzrostu gospodarczego. W dłuższej perspektywie problemem będzie nie kryzys finansowy (ten w końcu powinien zostać zażegnany -w końcu, nawiązując do cytatu powyżej, władze monetarne używają wszelkiej dostępnej broni) a spowolnienie gospodarcze, tym kryzysem wywołane.
Wczoraj Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył swoje prognozy wzrostu gospodarki światowej, wobec lipcowego raportu. Według MFW świat będzie rozwijał się w tempie 3 proc. zamiast poprzednich 3,9 procent. Wzrost krajów rozwiniętych ma wynieść zaledwie 0,5 proc. (poprzednio 1,4 proc.), natomiast rynków wschodzących - 6,1 proc. wobec 6,7 proc. poprzednio. Równocześnie największe gospodarki krajów rozwiniętych otrą się o recesję, jak w przypadku USA, gdzie prognozuje się 0,1 proc. wzrost w 2009 roku.
Straszne? Chyba nie. Idealnie pasuje tu cytat Alfreda Adamca: _ Po dekadzie nadmiernego konsumpcjonizmu koszty wyjścia na prostą i tak będą niewielkie. _
| Dowiedz się więcej o kryzysie na rynkach |
| --- |
ZMASOWANA AKCJA BANKÓW CENTRALNYCH: **
- Adamiec: Akcja banków to akt desperacji
- Po co banki obniżyły stopy? - Komentuje Janusz Jankowiak
- Cały świat tnie stopy
- Historia i histeria - komentuje Paweł Satalecki z Money.pl
- Wzrosty na walutach
- *FINANSOWY KRYZYS ZALEWA ŚWIAT: *
- Berlin zapowiada ostre zasady dla rynków finansowych
- USA: Znów potrzebna pomoc
- "Wall Street nigdy nie będzie już taka sama"
- UE nie ma strategii na kryzys
- Niemcy będą mieli Plan Steinbruecka?
- Plan Paulsona przyjęty!
- CO Z POLSKĄ GOSPODARKĄ?
- Co podczas kryzysu zrobić z funduszami, lokatami i kredytami?
- Mimo akcji cięcia stóp, GPW skończyła wczoraj na czerwono
- Obniżka stóp na świecie będzie miała wpływ na RPP
- Zajdel-Kurowska: Nie grozi nam spowolnienie
- Prezydent: Kryzys ma niepokojące rozmiary
- Polskie banki nie są w złej sytuacji