Po danych z grudnia budżet państwa za ubiegły rok nie wygląda już tak dobrze jak miesiąc wcześniej. Rządowi nie udało się osiągnąć najniższego od dwudziestu lat poziomu deficytu w zestawieniu z PKB, choć wyglądało, że będzie na to szansa. Nie wystarczyły nawet wielomiliardowe wpłaty z aukcji LTE i z zysku NBP. Dziura budżetowa za ubiegły rok miała największą wartość w historii.
Pisaliśmy ostatnio, że deficyt budżetowy za 2016 rok miał szansę być najlepszy w historii względem produktu krajowego brutto, gdyby nie 17 mld zł wydatków na 500+. Dałoby to Polsce szansę na znaczne zbicie kosztów obsługi długu publicznego, bo lepsza sytuacja budżetu przekłada się na niższe oprocentowanie emitowanych obligacji.
Myliliśmy się. Bazowaliśmy na danych za jedenaście miesięcy, a grudzień bardzo dużo zmienił. Na minus.
GUS podał we wtorek informację, żewedług wstępnych wyliczeń, wzrost PKB wyniósł w ubiegłym roku 2,8 proc. (bez uwzględnienia zmian cen), czyli według naszych szacunków produkt krajowy brutto miał wartość około 1 859 mld zł.
Tego samego dnia Ministerstwo Finansów zaprezentowało wstępne dane o realizacji budżetu państwa.Dziura budżetowa osiągnęła poziom 46,3 mld zł, choć jeszcze miesiąc wcześniej wynosiła zaledwie 27,6 mld zł. Wielkie zwroty podatku VAT w grudniu całkowicie odmieniły sytuację. Zamiast małej dziury mamy dużą.
I to najwyższą w historii. Drugi najgorszy wynik był w 2010 roku - 44,6 mld zł.
Gdyby nie dochody z NBP i aukcji LTE, to dziura budżetowa doszłaby do aż 61 mld zł. To prawie tyle samo, ile była na minusie koalicja PO-PSL podczas dwóch ostatnich lat rządzenia.
Po odjęciu wpłat z LTE i NBP deficyt byłby wyższy o aż 23 mld zł niż rok wcześniej. Program 500+ z 17 mld zł wydatków dał tylko część wielkiego minusa w kasie państwa.
Bez LTE i zysku NBP dobrałaby się do nas Bruksela
Deficyt budżetowy według naszych wyliczeń wyniósł 2,5 proc. PKB. To trzeci najlepszy wynik w najnowszej historii, jednak po danych z listopada można było oczekiwać wyniku o wiele, wiele lepszego.
Bez LTE i wypłaty z NBP wyniósłby 3,3 proc. PKB, czyli kwalifikowałby Polskę w kryteriach, uprawniających Komisję Europejską do wdrożenia procedury nadmiernego deficytu.