Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Deflacja w Polsce trwa ponad dwa lata. Ale żywność już drożeje

20
Podziel się:

GUS opublikował najnowsze dane o inflacji. Czy wpłyną one na decyzję o stopach procentowych?

Adam Glapiński, prezes NBP
Adam Glapiński, prezes NBP (Witold Rozbicki/REPORTER)

Sierpień był 26. miesiącem z rzędu, gdy ceny w Polsce spadały w ujęciu rocznym. Według analityków z Narodowego Banku Polskiego w przyszłym roku powrót inflacji będzie już jednak widoczny.

Główny Urząd Statystyczny opublikował w poniedziałek najnowsze dane dotyczące cen w Polsce. Okazało się, że wskaźnik cen wyrażany za pomocą wskaźnika CPI wyniósł w sierpniu minus 0,8 procent - oznacza to, że o tyle średnio spadły ceny w porównaniu do sierpnia ubiegłego roku. Dane są zgodne z wcześniejszymi prognozami. GUS podaje, że w ujęciu miesięcznym mieliśmy do czynienia ze spadkiem o 0,2 procent.

Dane GUS - zgodne z wcześniejszymi prognozami - pokazują więc, że sierpień był już 26. miesiącem z rzędu, w którym w Polsce obecna była deflacja. Po raz pierwszy ujemny wskaźnik CPI został odnotowany w lipcu 2014 roku i od tamtej pory GUS odnotowuje ujemną dynamikę zmian cen.

Źródło: money.pl na podstawie danych GUS.

Warto jednak zauważyć, że chociaż wskaźnik CPI okazał się ujemny, to po rozbiciu go na poszczególne części okaże się, że sierpień przyniósł wzrost cen żywności o 1,4 procent r/r, a także cen napojów alkoholowych i tytoniu o 0,6 procent. Potaniały za to np. towary w kategorii odzież i obuwie (-4,8 proc. r/r), nośniki energii (-3,1 proc. r/r), czy zdrowie (-1,4 proc. r/r). Analitycy GUS wskazali także na spadek cen paliw o 10,2 procent r/r, co przełożyło się na spadek kosztów transportu o 6,9 procent.

"Zakłócenie wzorca sezonowego to głównie zasługa wzrostu cen mięsa (o 1% m/m), które drożeją już od kilku miesięcy, oraz mocnego wzrostu cen cukru (o 5,7 proc. m/m)" - napisali w komentarzu do danych GUS ekonomiści BZ WBK.

Inflacja poniżej celu do końca 2018 roku

Chociaż deflacja jest już obecna w polskiej gospodarce od ponad dwóch lat, to coraz więcej wskazuje, że w najbliższych miesiącach inflacja powróci. W swojej ostatniej prognozie analitycy NBP wskazali, że o ile w 2016 roku deflacja wyniesie średnio 0,5 procent, to już w 2017 roku będziemy mieli do czynienia ze wzrostem cen o 1,3 procent.

Porównanie prognoz PKB i inflacji z lipca i marca 2016
2016 2017 2018
Dynamika PKB (r/r, proc.)
VII 2016 3,2 3,5 3,3
III 2016 3,8 3,8 3,4
Inflacja (CPI r/r, proc.)
VII 2016 -0,5 1,3 1,5
III 2016 -0,4 1,3 1,7

Źródło: money.pl na podstawie danych NBP z lipca 2016 roku.

"W horyzoncie projekcji oczekuje się również jedynie umiarkowanego wzrostu cen importu, za czym przemawia prognozowany niski poziom cen surowców na rynkach światowych oraz ograniczona presja inflacyjna w strefie euro. Skalę wzrostu presji kosztowej w gospodarce ograniczać będzie również prognozowany niski wzrost jednostkowych kosztów pracy. Takie kształtowanie się determinant popytowych i kosztowych cen konsumenta wskazuje na jedynie stopniowy wzrost inflacji, która do końca 2018 roku pozostanie na poziomie niższym niż cel inflacyjny NBP" - czytamy w raporcie NBP. Przypomnijmy, że cel inflacyjny NBP to 2,5 procent.

Stopy procentowe pójdą w górę. Dopiero w 2017 roku

Dane o inflacji to jeden z czynników, który ma znaczący wpływ na decyzje Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Po obniżce stóp w marcu 2015 roku główna stopa referencyjna utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie 1,5 procent. Efektem takiej sytuacji są tanie kredyty, przy jednocześnie rekordowo niskim oprocentowaniu lokat w bankach.

Ekonomiści nie spodziewają się jednak, by RPP - mimo utrzymującej się deflacji - zdecydowała się na kolejne cięcia stóp procentowych. Wręcz przeciwnie. Według ekonomistów z Credit Agricole ostatni komunikat po posiedzeniu RPP, a także wypowiedzi prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego "stanowią wsparcie dla naszego scenariusza stóp procentowych NBP. Uważamy, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie do lipca 2017 roku" - czytamy w raporcie Credit Agricole. Ekonomiści banku zakładają, że RPP w lipcu przyszłego roku rozpocznie zacieśnianie polityki pieniężnej, a to oznacza podwyżki o łącznie 0,5 punktu procentowego w 2017 roku.

RPP będzie wstrzymywać się z ewentualną obniżką stóp procentowych również dlatego, że prognozy wzrostu PKB - chociaż wskazują na spowolnienie jego dynamiki w tym roku - to jednocześnie dają nadzieję na odbicie w 2017 roku.

NBP prognozuje, że w tym roku PKB wzrośnie o 3,2 procent r/r. Gorszą prognozę dał bank Credit Agricole (2,9 procent). Obie instytucje zgadzają się jednak w kwestii poprawy sytuacji w przyszłym roku - zarówno NBP, jak i Credit Agricole zakładają wzrost PKB w 2017 roku o 3,5 procent r/r.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
WYRÓŻNIONE
Nita
8 lat temu
Fenomen gospodarczy PiS - drożeje absolutnie WSZYSTKO, co dotyczy przeciętnego konsumenta [bo może potaniały szyny kolejowe i urządzenia do laserowej korekcji wzroku], ale wg GUS mamy coraz taniej. Te pierdzistołki nie robią zakupów czy po prostu mają takie pobory, że jest im za jedno cena - jaka by ona nie była?!
Wania
8 lat temu
Potaniały czołgi i parowozy jak zwykle w GUS i ZUS a żywność w górę.Patrząc w marketach to jest tak :wisi cena wysoka a pod nią cena mniejsza ale wyższa jak rok temu,albo tak jak masło 3,99kostka ale nie 200g ale 175g a obok pisze promocja.
Realista
8 lat temu
Obecne liczenie inflacji szczególnie bije w emerytów , którzy na opłaty stałe i żywność wydają po kilkadziesiąt złotych miesięcznie więcej , a dostają kilkuzłotowe "podwyżki" emerytur.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (20)
Dawid
7 lat temu
mówienie o deflacji to jest KŁAMSTWO. Ceny artykułów podstawowych tj żywności wzrosły np pieczywa, masła, ziemniaków, masło wzrosło o 180 % ! A jak wzrosly ceny np sandalow skorzanych, uslug remontowych, lekarstw. Program partii rzadzacej jest realizowany kosztem emerytow. Pamietam dosc dawno temu bylo takie haslo dla emerytow popierajcie partie czynem umierajcie przed terminem. Dlaczego wydaje mi sie ze to haslo aktualnie pasuje w odniesieniu do sytuacji emerytow
J.M.
8 lat temu
Zgadzam się z wpisem "Realista". Obecnie liczona "deflacja" do "podwyżek" emerytur , przy ciągłych podwyżkach opłat stałych i żywności , jest zwykłą drwiną z ludzi. Ważne jest ile procent dochodów człowiek MUSI przeznaczyć na te cele , a nie na tanie pralki, lodówki i telewizory, na które już nie starcza pieniędzy.
jerzy
8 lat temu
Pracowałem 45 lat ciężko i co z tego mam, a teraz rząd popapranców dał dla nierobów 500+ i do tego siedzą na garnuszku państwa w opiekach społecznych, po to żeby przyciągnąc elektorat.Emeryci i renciści nie dajmy się pokażmy swoją siłę.
Cml
8 lat temu
Nie wiem, chodze do sklepów i widze coraz wyższe ceny od paru lat. To ja sie pytam GDZIE TA DEFLACJA!
Realista
8 lat temu
Obecne liczenie inflacji szczególnie bije w emerytów , którzy na opłaty stałe i żywność wydają po kilkadziesiąt złotych miesięcznie więcej , a dostają kilkuzłotowe "podwyżki" emerytur.