Mniejsze przedsiębiorstwa mogą w ogóle nie odczuć zmian w zasadach świadczenia usług przez polskie firmy delegujące pracowników. Także większe mogą odetchnąć z ulgą – ostateczny kształt propozycji jest mniej surowy niż pierwotnie zakładano. Dziennik "Rzeczpospolita" dotarł do dokumentu zawierającego szczegóły zmian.
Stefan Schwarz, prezes stowarzyszenia Inicjatywa Mobilności Pracy, mówi, że Polska wprawdzie przegrała walkę o wydłużenie maksymalnego okresu delegowania pracowników, ale udało się wynegocjować zawężenie definicji tzw. zastępowania. Ich wejście w życie w pierwotnie proponowanym kształcie miałoby dla polskich firm znacznie poważniejsze konsekwencje.
Polscy przedsiębiorcy budowlani będą mogli wymieniać się przy realizacji podobnych kontraktów na terenie jednego placu budowy. Dzięki temu będą mogły złagodzić niekorzystne skutki wejścia w życie nowych regulacji.
Pierwotny projekt przewidywał, że pracownik z zagranicy będzie mógł tylko przez 24 miesiące podlegać przepisom prawa pracy z kraju, z którego przyjechał. Ostatecznie projekt przewiduje, że pracodawca będzie miał możliwość delegować do tych samych zadań (realizowanych w tym samym miejscu) dowolną liczbę pracowników – w okresie 12 miesięcy z możliwością przedłużenia o 6 kolejnych. Do tego okresu będą się wliczał tylko czas faktycznie wykonywanej pracy, a przestoje nie będą uwzględniane.
Stefan Schwarz ma nadzieję, że porozumienie uspokoi polityczne napięcia i przełoży się na lepsze warunki prowadzenia biznesu przez polskie firmy szczególnie we Francji i Belgii.
Zobacz też: * *Piotr Adamczyk: wymagania Ukraińców będą rosły
Dokument powinien zostać zaakceptowany 21 czerwca, a następnie przegłosowany przez Parlament Europejski. Wejdzie w życie na przełomie sierpnia i września 2020 r.
- Negatywnie oceniamy te zmiany, bo uderzają w swobodę świadczenia usług na terenie UE – powiedział wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. Według niego ogromne znaczenie będzie miało to, jak poszczególne państwa będą interpretowały regulacje. Deklaruje różne formy pomocy (m.in. poradnictwo prawne) dla polskich przedsiębiorców, tak by umieli zareagować, gdy któryś kraj będzie stosował nowe regulacje w sposób krzywdzący dla nich.
Transport w klinczu
Wbrew zapewnieniom, nie wszystkie branże zostaną objęte zmienionymi przepisami o delegowaniu w tym samym czasie. Ostatecznie ustalono, że rewizja dyrektywy w odniesieniu do transportu wejdzie w życie od dnia, w którym rozpocznie się stosowanie pakietu mobilności.
Maciej Wroński, prezes Transportu i Logistyka Polska, wyjaśnia, że powoduje to pewne zawieszenie, bo z jednej strony branży powinno zależeć na jak najpóźniejszym wejściu w życie pakietu (który wciąż jest opracowywany), z drugiej – poza nowymi obowiązkami, będzie zawierał pewne ułatwienia, więc jego przyjęcie nie jest jednoznacznie szkodliwe.
- Szybsze wejście w życie pakietu mogłoby więc dać nad odczuwalną ulgę i ułatwiłoby przetrwanie na rynku – wyjaśnia Wroński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl