Sieć Dino Polska otworzyła od stycznia do końca września 120 nowych sklepów wobec 90 rok wcześniej w tym samym czasie - podała sieć w komunikacie prasowym. W ten sposób w Polsce rozlokowanych jest już 895 marketów polskiej sieci. Jeszcze rok temu było ich 718.
Oznacza to, że kwartalnie pojawiało się 40 nowych punktów z logiem „dino”. Dla porównania, z najnowszych dostępnych danych Jeronimo Martins wynika, że spółka otwierała tylko średnio 15 nowych Biedronek kwartalnie, jednocześnie zamykając 10 - tj. per saldo przybywało pięć nowych sklepów na trzy miesiące.
Jak widać polska sieć szybko goni portugalskiego konkurenta. Droga jeszcze długa i wyboista, bo Biedronka liczyła na koniec czerwca 2832 sklepy.
Dino stosuje tę samą metodę co Biedronka na początku - rozwija się w mniejszych miejscowościach, omijając centra dużych miast. To daje możliwość zbudowania rentowności i siły finansowej. Przy porównaniu trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Biedronki to nie to samo co Dino.
Powierzchnia sprzedaży sklepów Dino wyniosła 343,3 tys. mkw. wobec 273,0 tys. mkw. rok temu. Można wyliczyć, że przeciętny sklep Dino ma 384 m.kw. Biedronki są o 71 proc. większe, tj. każda ma przeciętnie 656 m.kw.
Z tego wynikają też różnice w skali działalności. Przeciętny sklep Dino daje 0,5 mln zł przychodów miesięcznie, podczas gdy Biedronki 1,43 mln zł.
Notowania akcji Dino we wtorek nie eksplodowały radośnie w górę w reakcji na informację o liczbie otwarć. Spadły o 1,5 proc., przy tracącym 0,8 proc. indeksie WIG20.
Notowania akcji Dino Polska w ostatnim tygodniu
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl