Wzgórza w pobliżu miejscowości Kalamata na południu Grecji to miejsce produkcji jednych z najlepszych oliwek na świecie. Przetworzone na oliwę nadają jej fluorescencyjnie zieloną barwę, przez co ta nazywana jest często „płynnym złotem”.
Jednak zaraz po przetworzeniu oliwa jest zabierana przez tankowce na morze. Jak podaje Ana Swanson w Washington Post, w 2012 roku aż 60 procent wyprodukowanej w Grecji oliwy zostało wywiezione do Włoch. Tam jest ona wlewana do włoskich butelek i z włoskimi znakami firmowymi wysyłana do wielu krajów świata. Szacuje się, że połowa zysków ze sprzedaży greckiej oliwy trafia właśnie do Włochów.
Czemu się tak dzieje, a Grecy nie biorą spraw w swoje ręce? Opisuje to historia dwóch przedsiębiorców, którzy próbowali sami eksportować oliwę.
Swanson podaje, że najpierw nie mogli znaleźć żadnej firmy w Grecji, która produkowałaby butelki w odpowiedniej formie. Musieli je sprowadzać z Włoch. Potem mieli kłopot z uzyskaniem kredytu na zapłatę za butelki. A na końcu... zostali dobici podatkami. Z powodu problemów budżetowych rząd Grecji zażądał oszacowania i zapłacenia z góry już w 2015 roku podatku, jaki należałby się za 2016 rok!
Cała ta historia pokazuje, że samo zadłużenie budżetu państwa nie jest jedynym problemem greckiej gospodarki, bo ten tkwi też gdzie indziej.
Grecka gospodarka kurczyła się w ciągu ostatnich pięciu lat i bezrobocie wynosi teraz 25 procent. Ale część problemów ma charakter czysto wewnętrzny. Jak podaje James Surowiecki z pisma New Yorker, jest mnóstwo rzeczy, które można poprawić, jak likwidacja uciążliwych restrykcji czy promocja narodowego biznesu.
Wiele sektorów gospodarki jest przeregulowanych. Na przykład piekarnie mogą sprzedawać chleb w tylko kilku wystandaryzowanych wagach. Biurokracja powstrzymuje ludzi od zakładania firm, a firmy zagraniczne od inwestowania w Grecji.
Fakt, że zadłużony kraj ma tylko 28 procent światowego rynku „greckiej fety” i 30 procent amerykańskiego rynku „jogurtu greckiego” pokazuje, jak wiele możliwości zysków tracą tamtejsi przedsiębiorcy.
Grecki sektor rolny ma wielki potencjał. Jak podaje Surowiecki, kraj jest trzecim największym producentem oliwek w świecie, zaraz za Włochami, które wyprzedza jeszcze Hiszpania. Oliwki stanowią prawie 10 proc. produkcji całego greckiego rolnictwa, które oprócz nich eksportuje miód, wino, owoce i warzywa.
Według danych Surowieckiego, branża turystyczna, która przyniosła 17 procent PKB w 2014 roku, też ma wiele możliwości rozwoju. Większość turystów spędzających tu urlopy to wcale nie przyjeżdżający z zagranicy, ale sami Grecy.
Finansowa stabilność kraju to nie jest jedyna rzecz, której potrzebuje Grecja. Zamrożenie kredytów w tym roku spowodowało nawet problemy dla sektora żywnościowego, nie pozwalając na import nawozów sztucznych, pestycydów czy paliwa.
Spłata 175 procent PKB kraju nie będzie prosta, ale i pieniądze na spłatę muszą się skądś brać. Nie będzie ich, jeśli przedsiębiorstwa nie dostaną więcej wolności gospodarczej.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Grecja złożyła wniosek o kolejną pożyczkę Międzynarodowy Fundusz Walutowy potwierdził, że otrzymał list od Grecji, ubiegającej się obecnie o kolejną pomoc finansową. | |
Szef Banku Francji jest za zastrzykiem gotówki dla greckich banków Według nieoficjalnych informacji w grecki sektor bankowy trzeba będzie wpompować jeszcze od 10 do 25 mld euro. | |
Grecki rząd robi wyprzedaż majątku. Co jest do kupienia? Jednym z warunków otrzymania pomocy w postaci trzyletniego pakietu o wartości 86 mld euro jest realizacja przez Grecję prywatyzacji. |