Pożyczyć pieniądze w taki sposób, by nie zauważyła tego Bruksela - a co za tym idzie - obniżyć wskaźnik długu publicznego Polski. Taki cel według "Dziennika Gazety Prawnej" przyświeca Mateuszowi Morawieckiemu, który w lipcu chce dokonać pilotażowej emisji obligacji skarbowych o wartości 2 mld zł dla Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Ministerstwo Finansów przyznaje, że taką operację planuje, ale przekonuje, że wcale nie chodzi o ukrywanie długu.
Aktualizacja 15:11 - stanowisko Ministerstwa Finansów
Jak poinformowała w środę gazeta, Ministerstwo Finansów przygotowuje emisję akcji, która pozwoli pożyczyć pieniądze w taki sposób, by nie pogarszać statystyk długu publicznego. "DGP" oparł się na doniesieniach anonimowego informatora "z kręgów rządowych".
Pomysł resortu Morawieckiego na obniżenie wskaźnika długu ma polegać na emisji private placement, czyli dla konkretnego inwestora - w tym przypadku dla Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jeśli emisja okaże się sukcesem, rząd może zdecydować się na zastosowanie tego mechanizmu na szerszą skalę.
Rząd pożycza, ale wszystko zostaje w ramach finansów publicznych
Na czym ma polegać nowatorstwo tej operacji? Jak wyjaśnia gazeta, dzięki temu, że emisja obligacji kierowana jest do BFG, czyli podmiotu z sektora finansów publicznych, z punktu widzenia bilansu finansów publicznych jest neutralna. Innymi słowy, wszystko pozostaje w obrębie finansów publicznych, ani złotówka nie zostaje pożyczona na rynku. Przynajmniej z punktu widzenia metodologii unijnej.
"Twierdzenie, że celem jest pożyczenie pieniędzy 'w sposób niezauważalny dla Brukseli' jest nieprawdą" - protestuje Ministerstwo Finansów w mailu do money.pl. "Tak samo nieprawdziwe jest twierdzenie, że emisja ta nie wpłynie na poziom długu publicznego" - czytamy.
Resort przyznaje jednak, że wzrost długu publicznego nastąpi jedynie według polskiej metodologii, natomiast według unijnej - nie. MF wyjaśnia, że BFG nie jest zaliczany do sektora finansów publicznych według regulacji krajowych, natomiast jest zaliczany do sektora instytucji rządowych i samorządowych według regulacji unijnych. "Stąd jego zobowiązania podlegają konsolidacji w ramach sektora" - przyznaje resort.
O co zatem - według resortu Mateusza Morawieckiego - ma chodzić w całej operacji? MF wyjaśnia, że emisja specjalna "umożliwi BFG ulokowanie nadwyżek płynnych środków BFG na lepszych warunkach niż jest to możliwe obecnie, jednocześnie bez ryzyka ceny i z gwarancją wykupu przez MF w każdym momencie".
MF: alternatywa dla finansowania na rynku finansowym
Resort zapewnia, że wartość emisji wynosząca 2 mld przekłada się na zadłużenie w relacji do PKB rzędu 0,1 proc. PKB, więc "nie ma praktycznie żadnego znaczenia dla wysokości relacji długu do PKB".
Ministerstwo przyznaje jednak, że emisja obligacji dla BFG "jest alternatywą dla finansowania na rynku finansowym" i będzie "oczywiście" oznaczała zmniejszenie emisji standardowych obligacji o taką samą wartość. Resort potwierdza, że dzięki temu cała operacja będzie "neutralna z punktu widzenia ogólnej kwoty finansowania w bieżącym roku oraz poziomu długu publicznego".
Choć sytuacja budżetowa w tym roku jest niespodziewanie korzystna - wpływy z podatków i innych źródeł są wyższe od planowanych - rząd musi działać, ponieważ dług publiczny liczony metodą unijną szybko rośnie. Jeszcze w 2015 r. wynosił 51,1 proc. PKB, w 2016 r. już 54,4 proc., a - jak przyznaje MF - na koniec 2017 r. prognoza wynosi 55,3 proc. PKB.
BFG też na tym skorzysta
Dla BFG emisja obligacji oznacza większy zysk, ale jeśli fundusz będzie potrzebował gotówki wcześniej, obligacje zostaną przez MF wykupione. Resort jednocześnie zabezpieczy się przed nagłą podażą papierów dłużnych na rynku wtórnym.
"Uszyte na miarę" obligacje dla BFG będą miały zmienne oprocentowanie i rosnącą marżę. Fundusz będzie mieć także gwarancję, że w dowolnym momencie będzie mógł zażądać od Ministerstwa Finansów ich wykupienia. W takim przypadku BFG straci część marży, ale z drugiej strony musi mieć możliwość szybkiego spieniężenia obligacji na wypadek konieczności wypłaty gwarantowanych depozytów klientom banku lub SKOK-u.
Emisja obligacji dla BFG nie jest jednak pierwszym pomysłem rządu na zadłużanie się w taki sposób, by w statystykach nic się nie zmieniło. Najbardziej znanym przykładem takiej kreatywnej księgowości było wyłączenie z budżetu centralnego wydatków na drogi i przesunięcie ich do Krajowego Funduszu Drogowego.
Dokonał tego Jacek Rostowski, minister finansów w rządzie Donalda Tuska. Dzięki temu trikowi "odchudził" budżet o około 10 mld zł rocznie.
BFG pomaga głównie klientom SKOK-ów
Bankowy Fundusz Gwarancyjny to instytucja, która w razie upadłości banku wypłaca jego klientom depozyty do równowartości 100 tysięcy euro. Rolą BFG jest także udzielanie pomocy finansowej bankom, którym grozi utrata wypłacalności.
BFG powstał w 1994 r., a głównym źródłem jej finansowania są obowiązkowe wpłaty dokonywane przez działające na polskim rynku banki. BFG czerpie też zyski z udzielanych pożyczek, zarabia także na oprocentowaniu posiadanych papierów dłużnych. Kasę funduszu mogą także zasilać dotacje budżetowe i kredyty NBP.
Od 2013 r. gwarancjami BFG objęte są także SKOK-i. Konieczność wypłaty pieniędzy na rzecz klientów takiej kasy pojawiła się już rok później, gdy upadł SKOK Wspólnota. BFG wypłacił im ponad 800 mln zł i była to pierwsza taka sytuacja od 13 lat. Od tego wydarzenia wypłaty z BFG posypały się obficie, głównie na rzecz klientów upadających licznie SKOK-ów.
Największą jak dotąd wypłatą z BFG była pomoc dla depozytariuszy SKOK-u Wołomin - fundusz przelał im łącznie 2,2 mld zł. Niewiele mniej, bo 2 mld zł BFG musiał wysupłać na rzecz klientów SK Banku. Środki te musiały zostać uzupełnione przez dodatkowe wpłaty banków.