"Przepiszę cały majątek na żonę, córkę, matkę – i nic ode mnie nie dostaną!" – myśli niejeden dłużnik. Takie cwaniactwo utrudni wierzycielowi odzyskanie pieniędzy, ale sytuacja nie jest beznadziejna.
Wierzyciel, który nie może odzyskać swoich należności, bo dłużnik sprytnie pozbył się całego majątku, przepisując go na członków rodziny, może skorzystać z przewidzianej w Kodeksie cywilnym skargi pauliańskiej.
Jeśli sąd uzna, że darowizny służyły tylko i wyłącznie temu, by uchronić majątek dłużnika przed egzekucją, to wyda wyrok, w którym da wierzycielowi prawo do tego, by przeprowadził egzekucję z majątku osoby obdarowanej. Tym samym próby rozdysponowania majątku niewiele dłużnikowi dadzą.
Trybunał Konstytucyjny: Fiskus też skorzysta ze skargi pauliańskiej
Piszemy o tym, gdyż Trybunał Konstytucyjny właśnie uznał, że skarga ta może być stosowana nie tylko w sprawach cywilnych, ale także podatkowych. Trybunał przyjrzał się sprawie na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich. Ten uważa, że skoro rozwiązanie to jest przewidziane w Kodeksie cywilnym, to stosowanie go przez organy podatkowe jest nieuzasadnione. Kodeks cywilny nie reguluje bowiem stosunków między osobami fizycznymi a administracją, więc korzystanie przez skarbówkę z narzędzi prawa cywilnego jest nadużyciem.
Wątpliwości RPO budzi sytuacja, w której fiskus prowadzi egzekucję z rzeczy, która została podarowana przez osobę, która miała zaległości podatkowe, na poczet jego długów.
- Taką interpretację dopuszcza obecnie ujednolicona i utrwalona praktyka orzecznicza Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych, pomimo tego że regulacje podatkowe w tym zakresie milczą – napisał w skardze.
Trybunał nie podzielił jego stanowiska i uznał, że nie ma nic niezgodnego z prawem w dochodzeniu należności podatkowych w drodze skargi pauliańskiej.
Więcej o sprawie piszmy tu: Fiskus sięgnie po kupiony dom. Prawnicy krytykują decyzję Trybunału Konstytucyjnego
Skarga pauliańska – czasem jedyny ratunek dla wierzyciela
Skarga pauliańska to wyjątek od zasady, zgodnie z którą komornik może zająć wyłącznie przedmioty (lub pieniądze) należące do dłużnika. Jeśli pan Kowalski ma niespłacone długi, to można egzekwować tylko z jego majątku, a nie z majątku wspólnego czy tym bardziej – majątku jego żony. Taka ochrona członków rodziny jest, sama w sobie, potrzebna, by nie obciążać najbliższych konsekwencjami złych lub pochopnych decyzji, o których być może nawet nie wiedzieli.
*Zobacz też: * *5-latkowi grozi komornik *
Z drugiej strony, zasada ta była nadużywana. Dłużnicy – i to nieważne, czy ich długi pochodziły z działalności gospodarczej czy ruchów niebiznesowych – masowo biegali do notariuszy, by w obliczu możliwej egzekucji pozbyć się mieszkania, samochodu czy akcji. Oczywiście, pozbywali się ich tylko na papierze, bo jak zajmowali ładny dom, tak nadal w nim mieszkali, tyle że bez tytułu właściciela.
Stawia to wierzycieli w bardzo trudnej sytuacji, bo nagle okazuje się, że choć pożyczyli pieniądze majętnemu człowiekowi, to gdy przychodzi do zwrotu, dłużnik nie ma nic.
Darowizna tylko po to, by uciec od odpowiedzialności
Ratunkiem dla wierzyciela w takiej sytuacji jest właśnie skarga pauliańska, czyli możliwość uznania, że wyzbycie się majątku było bezskuteczne. Jeśli uda się tego dowieść, będzie mógł domagać się, aby komornik prowadził egzekucje też z majątku, który wyszedł spod władzy dłużnika.
Brzmi to uczciwie, ale w praktyce trudno jest doprowadzić do tego korzystnego dla wierzyciela rezultatu. Wszystko dlatego, że wcześniej musi być spełnionych kilka warunków.
Przede wszystkim wierzyciel musi wykazać, że dłużnik pozbył majątku (np. sprzedał samochód lub zapisał dom na rzecz bliskiej osoby) i w rezultacie tego stał się niewypłacalny (choć to nie jest warunek konieczny – tak naprawdę wystarczy, by w wyniku tego przestawienia stał się niewypłacalny w wyższym stopniu, niż był przed jego dokonaniem), a do tego wiedział, że czyniąc to, szkodzi wierzycielowi.
Czytaj też: * *Koniec windykowania starych długów. Bat na handlujących przedawnionymi wierzytelnościami
Na koniec warunek być może najtrudniejszy do udowodnienia: trzeba dowieść, że osoba, która uzyskała korzyść majątkową dzięki darowiźnie lub okazyjnej sprzedaży, wiedziała (lub mogła się dowiedzieć, gdyby przywiązała do tego odpowiednią wagę), że dłużnik działa w sposób wyrachowany: robi darowiznę, by uniemożliwić prowadzenie egzekucji.
Chętnie korzystają z niej przedsiębiorcy
Po skargę pauliańską chętnie sięgają przedsiębiorcy, bo chroni ich przed nieuczciwymi kontrahentami, którzy "uciekają" z majątkiem. Gdy komornik nie jest w stanie wyegzekwować należności z tego niewielkiego majątku, którego nie zapisał dzieciom, skorzystanie z niej może się okazać jedyna szansą, by coś jednak odzyskać.
Trudno przecież uwierzyć, że prezes spółki nie ma nic na własność. Jeździ dobrym samochodem, ale pożycza od syna, mieszka w prestiżowej dzielnicy, ale kątem u żony, a na działkę jeździ tylko w odwiedziny do córki. Takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości, co tylko dowodzi, jak bardzo potrzebna jest skarga pauliańska.
Trzeba złożyć pozew
Jeśli wezwanie dłużnika do spłaty nie przyniesie skutków, konieczne będzie skierowanie sprawy do sądu. Powództwo wnosi się jednak nie przeciw dłużnikowi, a osobie, która uzyskała korzyść.
Trzeba udowodnić, że spełnione są warunki dopuszczalności skargi, o których była mowa powyżej, a więc że dłużnik działał z premedytacją, gdyż wiedział, że pozbycie się przez niego majątku sprawi, że wierzyciel nie będzie mógł odzyskać swoich należności. Ponadto – że prawdziwym celu darowizny, sprzedaży czy innej umowy była chęć zaszkodzenia wierzycielowi.
Jeśli wierzyciel udowodni, że wyprowadzenie majątku było powodowane czymś więcej niż chęcią zrobienia prezentu osobie bliskiej i wygra sprawę, to po uprawomocnieniu się wyroku będzie mógł wszcząć postępowanie egzekucyjne, w którymkomornik zajmie przedmioty, które wcześniej należały do dłużnika.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.