Do aukcji wytypowano w sumie 53 klacze i jednego ogiera czystej krwi arabskiej.
Wiceszef Agencji Nieruchomości Rolnych Karol Tylenda informuje, że tegoroczną gwiazdą aukcji ma być klacz czystej krwi arabskiej, Emira.
- To bardzo utytułowana klacz o pięknej linii. Zostawiła także swoje potomstwo w Polsce. Liczymy, że nabywca Emiry będzie musiał za nią sporo wyłożyć - mówi wiceszef Agencji.
Organizatorzy liczą, że wpływy ze sprzedaży koni przekroczą 10 milionów złotych.
Karol Tylenda zapewnia, że przygotowania do imprezy są niemal na ukończeniu. Chwali również zaangażowanie nowego szefa stadniny w Janowie, Sławomira Pietrzaka.
Podkreśla, że nowy prezes ma duże doświadczenie w jeździectwie i sporo pomysłów. Tegoroczna aukcja Pride of Poland jest pierwszą organizowaną za rządów PiS i przygotowaną przez nowe, wyłonione w kontrowersyjnych okolicznościach, kierownictwo.
Zamieszanie wokół stadnin rozpoczęło się od odwołania w lutym przez prezesa ANR prezesów stadnin koni arabskich: Marka Treli z Janowa Podlaskiego i Jerzego Białoboka z Michałowa oraz inspektor ds. hodowli koni Anny Stojanowskiej, co spotkało się z oburzeniem środowiska w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów.
W marcu w stadninie w Janowie padły dwie klacze - Preria i Amra - należące do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest Shirley Watts, stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland. Oba konie zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie. Konie padły prawdopodobnie z powodu skrętu jelit.
W październiku 2015 roku w podobnych okolicznościach, z powodu skrętu jelit, padła inna utytułowana klacz janowskiej stadniny - Pianissima - co było jednym z powodów odwołania ze stanowiska długoletniego szefa stadniny Marka Treli.
Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa ws. nieprawidłowości w stadninach koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie złożyła w marcu Agencja Nieruchomości Rolnych. Śledztwo dotyczące niegospodarności, jakiego miały się dopuścić odwołane w lutym władze stadnin, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie.