Money.pl: Czy w parlamencie przejdą radykalne zmiany w podatkach, np. propozycje Samoobrony?
Zyta Gilowska: Podczas obrad komisji finansów publicznych, głosowaliśmy propozycje Samoobrony, podwyższenia kwoty wolnej, wprowadzenia dodatkowej stawki – nie przeszło i to tak naprawdę poważnie nie przeszło. Głosowaliśmy również poprawkę posła Lisaka, który proponował żeby 10 milionom ludzi w ogóle zdjąć z pleców ciężar podatkowy, a pozostałych jakoś tak bardziej ogolić. Wprawdzie on twierdził, że budżet państwa straci na tym kilkuset milionów, ale gołym okiem było widać, ze to byłyby grube miliardy, a cały pomysł bez sensu. I też nie przeszło.
Money.pl: Na czym skupiły się ostatnie prace komisji finansów?
Z.G.: Co zauważyłam, obserwując naszą debatę, że nie przebijają się specjalnie argumenty o szkodliwości podnoszenia podatków, o bolszewickim charakterze progresji podatkowej, przebijają się argumenty inne. Paradoksalnie pomysł, który w swoim czasie bardzo krytykowaliśmy, żeby tak silnie powiązać podatek dochodowy od osób fizycznych ze składką na ubezpieczenia zdrowotne. Dzisiaj jest bardzo prostym mieczem, pozwalającym odpierać wszelkie ataki. Ponieważ wystarczy powiedzieć „słuchajcie, ale NFZ na tym straci”. I to ochłodziło co bardziej rozgorączkowane głowy i moim zdaniem pomogło nam w głosowaniu. Jak to będzie podczas obrad plenarnych, bo niektórzy posłowie nie zrezygnują na pewno. Wprawdzie nie padło sakramentalne słowo „zgłaszam wniosek mniejszości”, ale to mogło być przez przypadek i myślę, że poprawki się pojawią.
Money.pl: Jaki może być w parlamencie efekt prac komisji finansów?
Z.G.: Dopóki nie zakończymy głosowań plenarnych nad tymi nieszczęsnymi zmianami w podatkach dochodowych od osób fizycznych, będę cały czas niepokoiła się co do efektu tych głosowań. Rząd zrobił błąd, miał nie ruszać podatków tak późno w stosunku do końca roku kalendarzowego. I na dodatek wiedział, że jest to rozwiązanie bardzo niebezpieczne, bo wyzwala chęci popisania się przed wyborcami różnymi pomysłami na większą wrażliwość, dobrotliwość. Żadna sztuka rozdawać cudze pieniądze, to posłowie kochają.
Przepytywała: Donata Wancel