Wg portalu RynekPierwotny.pl, jeżeli zestawimy ceny domów jednorodzinnych z cenami większych mieszkań w ofercie deweloperów, to się okaże, że bez większego problemu można znaleźć porównywalne pozycje na osiedlach jedno- i wielorodzinnych w ramach jednej aglomeracji. Tak dzieje się przy porównaniu ofert większych mieszkań 3 i 4-pokojowych w największych miastach z ofertami domów jednorodzinnych zlokalizowanych może niekoniecznie w bezpośrednim ich sąsiedztwie, ale w dzielnicach nieco bardziej peryferyjnych czy okolicach podmiejskich.
W sumie koszt zakupu większego lokalu z pierwszej ręki, z co najmniej czterema pokojami na najbardziej reprezentatywnym krajowym rynku nieruchomości, czyli w Warszawie, o powierzchni około 80-90 mkw. i średnim standardzie, to wydatek rzędu 650-800 tys. zł. Z kolei odsetek ofert nowych domów w Warszawie i okolicach w widełkach cenowych odpowiadających podanym zakresom cen nominalnych stołecznych mieszkań 4-pokojowych, wynosi około 30 - 40 proc. Jest więc w czy wybierać, przy czym w innych czołowych krajowych aglomeracjach te proporcje wyglądają jeszcze korzystniej.
Coś za coś, czyli koszty vs komfort zamieszkiwania
Pytanie, jakie argumenty przemawiają za wyborem stosunkowo dużego 3 - 4 pokojowego mieszkania, a jakie za domem w analogicznej cenie, ale lokalizacji najczęściej peryferyjnej, bardziej odległej od centrum.
W przypadku kupna nieruchomości mieszkaniowych z pierwszej ręki dość znaczące różnice mogą wystąpić w kosztach najpierw wykończenia, a następnie utrzymania, eksploatacji i konserwacji domu i mieszkania. Tu, zdaniem ekspertów portalu RynekPierwotny.pl, decydująca jest powierzchnia użytkowa, która w przypadku domu może być nawet dwukrotnie większa niż mieszkania.
Znacznie większy budżet pochłonie więc najpierw wykończenie i wyposażenie domu, a następnie jego wieloletnie ogrzewanie. Jednak coraz bardziej innowacyjne rozwiązania w tej kwestii, wiążące się z dynamicznym rozwojem technologii energooszczędnych powodują, że koszty eksploatacji dużego mieszkania i średniej wielkości domu zaczynają być porównywalne.
W zamian, w przypadku domu zazwyczaj mamy do dyspozycji znacznie większą powierzchnię, bardzo często nawet dwukrotnie od mieszkania w tej samej lub zbliżonej cenie. Do tego dochodzi kilkaset mkw. działki, a więc ogródek dla amatorów bliskiego obcowania z przyrodą na własnej posesji. Są to dla znacznej części klientów argumenty nie do odrzucenia. Komfort zamieszkiwania nawet w niewielkim, ale dobrze zaplanowanym, nowoczesnym, funkcjonalnym i dobrze wyposażonym domu z ogrodem, będzie praktycznie w każdym przypadku nieporównywalnie wyższy od tego, co może zaoferować nawet najciekawsze lokum na osiedlu wielorodzinnym.
Lokalizacja, czyli koronny argument nie do odrzucenia
Z drugiej strony, argumentem zdecydowanie przemawiającym za wyborem mieszkania jest zazwyczaj lokalizacja, która w przypadku osiedli wielorodzinnych jest najczęściej nieporównywalnie korzystniejsza z uwagi na bliższy dystans do centrum i znacząco lepsze połączenia komunikacyjne. To w dłuższym okresie ogromne oszczędności czasu, a co za tym idzie również pieniędzy.
Same dojazdy samochodem do pracy w mieście (z domu oddalonego od centrum o 20-30 km) to strata dziesiątek godzin miesięcznie. A przecież praca to nie jedyny cel dojazdów, których celem będą również choćby miejskie wypady w celach rozrywkowych do kina czy teatru albo po większe zakupy. Wybierając opcję domu pod miastem lub na jego peryferiach, z góry należy więc założyć znaczące straty czasu i koszty idące miesięcznie niejednokrotnie w setki złotych. To niestety nieunikniona cena wyboru podwyższonego komfortu zamieszkiwania, większej przestrzeni życiowej zacisza domowego czy możliwości ciągłego obcowania z przyrodą.
Gorsza lokalizacja to także słabsze zaopatrzenie okolicy w infrastrukturę handlowo-usługową, szkoły, przedszkola czy obiekty rekreacji typu basen czy siłownia, do których bezpośredni dostęp z domu na peryferiach jest zazwyczaj mocno ograniczony.
Statystyki nie zostawiają wątpliwości
Dane statystyczne mieszkaniowego rynku pierwotnego nie pozostawiają większych wątpliwości. W Polsce deweloperzy corocznie wprowadzają do swojej oferty zaledwie kilka tysięcy mieszkań 4 -pokojowych lub większych, a więc dedykowanych głównie bardziej liczebnym od przeciętnej rodzinom. Natomiast domów jednorodzinnych powstaje w tym samym czasie grubo ponad 100 tys., przede wszystkim za sprawą inwestorów indywidualnych, a w drugiej kolejności deweloperów.
W Polsce jednak od zakupu domu, czy to od dewelopera, czy z drugiej ręki, zdecydowanie bardziej preferowana jest samodzielna budowa przez inwestorów indywidualnych w systemie gospodarczym. Tym sposobem wydłuża się wprawdzie czas do momentu wprowadzenia, jednak drastycznie spada koszt inwestycji, nawet w granicach 30 - 40 procent. Trudno się więc dziwić, że w przypadku alternatywy „większe mieszkanie czy dom”, w krajowych warunkach zdecydowanie wygrywa opcja budownictwa jednorodzinnego. Jest ona bowiem zdecydowanie bardziej opłacalna, a po analizie wszelkich „za i przeciw”, także nieporównywalnie korzystniejsza.
Najważniejsze jednak, że rynek daje swoim uczestnikom coraz to lepsze możliwości wyboru, a dom przestał być symbolem luksusu w zestawieniu z większym mieszkaniem w bloku. W ostatnich latach gołym okiem widać coraz wyraźniejszą tendencję do spadku w ofercie deweloperskiej odsetka największych 4-5 pokojowych mieszkań na rzecz systematycznie rosnącej oferty w osiedlach domów jednorodzinnych w różnych konfiguracjach, wolnostojących, bliźniaków czy szeregowców. Tendencja ta powinna w kolejnych latach ulegać dalszemu utrwaleniu, zwłaszcza w sytuacji dynamicznego rozwoju infrastruktury komunikacyjnej, głównie drogowej w kraju.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl