25-metrowy dom w stanie deweloperskim do samodzielnego montażu można kupić już za 50 tys. złotych. Wystarczy kawałek gruntu, żeby go rozłożyć. A kiedy chcesz się przeprowadzić, składasz domek i jedziesz z nim dalej.
Modułowe domki od dwóch lat produkuje firma M2 w Aleksandrowie Łódzkim. Na 25 metrach kwadratowych mieści się salon, który w razie potrzeby zamienia się w sypialnię, aneks kuchenny i malutka łazienka.
Dom trafia do klienta w stanie deweloperskim, ale firma oferuje też pełne wyposażenie wnętrza. - Domek w pełni wykończony, z meblami, armaturą i wszystkimi potrzebnymi sprzętami, kosztuje 110 tys. złotych - mówi Aleksander Kawiński, pomysłodawca i producent mikrodomków. - Cena w dużej mierze zależy od materiałów, jakich zażyczy sobie klient.
Klucz i śrubokręt
Domek jest zapakowany w kilka pudełek. Aby go zmontować, potrzebne są dwie osoby. - Wystarczy klucz i śrubokręt - mówi Kawiński. - Nie ma żadnych zapraw, klejów, wszystko jest bardzo proste.
fot. Domy Modułowe M2
Ponieważ nie jest on bezpośrednio związany z gruntem i ma mniej niż 35 metrów kwadratowych, można go postawić na dowolnej działce, niekoniecznie budowlanej. - To może być działka wynajmowana czy dzierżawiona - mówi Kawiński. - Powinna mieć tylko dostęp do mediów, ale to w zasadzie też nie jest konieczne. Są przecież kolektory słoneczne, szamba czy zbiorniki na wodę z pompami - tłumaczy.
fot. Domy Modułowe M2
Przeprowadzka 4 ścian
Złożenie domu z paczki dwóm osobom zajmuje około 12 godzin. W razie potrzeby w każdej chwili można go także z powrotem rozmontować i przewieźć w inne miejsce. To, jak twierdzi właściciel firmy, opcja dla młodych ludzi, którzy często zmieniają pracę i miejsce zamieszkania. W razie potrzeby, domek można też rozbudować. - Dodanie drugiego modułu stworzy nam dwupokojowe mieszkanie o wielkości 50 m2. - mówi Kawiński. - Można też układać moduły piętrami.
fot. Domy Modułowe M2
Polacy wolą kredyt
Mikrodomki, które kosztują tyle, co 1/3 kawalerki, to z pozoru doskonałe rozwiązanie na polski rynek nieruchomości, gdzie większość młodych ludzi albo słono płaci za wynajem, albo bierze kredyt na kilkadziesiąt lat. Eksperci zwracają jednak uwagę na coś, co mocno zmienia koszt całego przedsięwzięcia. O ile nie mamy swojej działki i nie chcemy jej od nikogo dzierżawić, będziemy musieli sporo zapłacić za grunt. A ten, w zależności od lokalizacji, może znacząco przewyższyć kwotę, którą trzeba zapłacić za sam domek.
- 600 m2 ziemi w Warszawie kosztuje średnio 420 tys. złotych - mówi Maksym Gosławski, Dyrektor Zarządzający w agencji nieruchomości Bracia Strzelczyk. Choć oczywiście do 25-metrowego domu aż takiej przestrzeni nie potrzebujemy. Jest jeszcze jedno "ale". - Kupując mieszkanie czy dom zrealizowany w systemie tradycyjnym, znamy jego orientacyjną wartość na rynku wtórnym, a sprzedaż jest stosunkowo prosta. W przypadku "domów z paczki" nie wiemy jak wyglądał będzie w praktyce ich obrót wtórny. Nie znamy zainteresowania, bo taki rynek dopiero się tworzy, stąd kupno jest obarczone większym ryzykiem - dodaje.
Kolejnym problemem jest lokalizacja. O ile mieszkanie można kupić w centrum, w bezpośredniej bliskości pracy, o tyle nabycie działki to zwykle przeczesywanie obrzeży miasta. Polskie "przedmieścia" wyglądają zupełnie inaczej niż amerykańskie, w które w latach 50-tych zainwestowano sporo pieniędzy na budowę całej infrastruktury i nowych dzielnic. Natomiast w Polsce niedrogich, małych i dobrze skomunikowanych działek jest niewiele. - Dlatego oceniając opłacalność mikrodomków, na każdy przypadek trzeba patrzeć indywidualnie - mówi Gosławski. - Na pewno nie jest to rozwiązanie dla wszystkich.
Wszystkie te przeszkody w harmonijnym rozwoju polskich przedmieść odbijają się na tym, kto takie modułowe domy kupuje. W ciągu dwóch lat działania zaledwie 2 proc. produkowanych w Aleksandrowie mikrodomków sprzedano w Polsce. - Większość sprzedawana jest do Skandynawii i Niemiec - mówi Aleksander Kawiński. - Planuję też nową ofertę na rynek amerykański. Polacy mają chyba zbyt konserwatywne podejście do mieszkania i do idei wożenia domu ze sobą jeszcze nie dojrzali - komentuje.
Jak mówią eksperci, najpopularniejszy metraż domu w Polsce to 135 m2. - Wciąż panuje przekonanie, że dom to inwestycja dla całej rodziny, przewidziana nie tyle na lata, ile na pokolenia - mówi Maksym Gosławski. - Młode pokolenie mniej przywiązuje się do miejsca, częściej zmienia pracę, a co za tym idzie, mieszkanie. Dlatego być może niedługo na popularności zyskają różne eksperymentalne formy, jak np. barki czy właśnie mobilne domki. Rozwój alternatywnych form mieszkaniowych powinien jednak następować stosunkowo wolno - kwituje Gosławski.