Tim Cook obiecał mi trzy fabryki. Duże, duże, duże! - pochwalił się prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w wywiadzie dla "Wall Street Journal". Apple, któremu szefuje Cook, oficjalnie nie potwierdza tych rewelacji. Jednak jeszcze w środę jeden z podwykonawców koncernu ma ogłosić budowę fabryki w Wisconsin.
Reindustrializacja, powrót produkcji na amerykańską ziemię i tworzenie nowych miejsc pracy - z takimi hasłami na sztandarach Donald Trump zmierzał po prezydenturę. Kiedy wprowadził się do Białego Domu rozpoczął dyscyplinowanie producentów przez Twittera. "Produkujcie w USA albo płaćcie wyższe podatki" - "ćwierkał" do General Motors. Oberwało się też Fordowi, Boeingowi, firmom Lockheed Martin i Carrier.
Minęło już kilka miesięcy prezydentury, ale zapał Trumpa nie osłabł. Tym razem wziął na celownik Krzemową Dolinę. A konkretnie Apple. - Przekonamy Apple, by produkowali swoje cholerne komputery i inne rzeczy w tym kraju, a nie w innych - mówił w styczniu.
Wygląda na to, że dopiął swego. Prezes Apple Tim Cook miał mu obiecać nowe fabryki. - Obiecał mi trzy fabryki. Duże, duże, duże! - pochwalił się prezydent w wywiadzie dla "Wall Street Journal". Koncern nie potwierdził tych rewelacji, ale też im nie zaprzeczył. Nie wiadomo zatem, gdzie fabryki miałyby powstać, kiedy i ilu ludzi zatrudniać.
Nie wiadomo też, co te "duże, duże, duże" fabryki będą produkować. Tym bardziej, że Apple słynie z tego, że produkcję zleca podwykonawcom.
Ledwo ukazał się wywiad z prezydentem, a pojawiły się przecieki, że już w środę Biały Dom może ogłosić, że główny podwykonawca Apple - Foxconn - wybuduje dużą fabrykę w Wisconsin. To na razie nieoficjalne wiadomości. Nie jest też znana dokładna lokalizacja.Źródła zbliżone do sprawy twierdzą, że zakład powstanie "gdzieś między Chicago a Milwaukee".