- Nie wierzę w recesję wywołaną Trumpem. To straszenie. Ale nie wierzę też, że uda mu się pobudzić wzrost gospodarczy i że będzie inicjatorem dobrej zmiany – uważa Ignacy Morawski, ekonomista WiseEuropa, jeden z najlepszych analityków makroekonomicznych w Polsce.
- Największy problem z Trumpem polega na tym, że jest wielką niewiadomą, jego program był niespójny i trudno z niego wyczytać, co tak naprawdę będzie chciał zrobić – uważa Morawski.
Ekonomista zaznacza, że Trump przypomina trochę Georga Busha Jr, bo podobnie jak on stawia na obniżki podatków. Ale to w żaden sposób nie pomoże USA.
- Największym zagrożeniem dla gospodarki jest jednak powrót do protekcjonizmu, zmiana układów handlowych i ochrona swoich rodzimych producentów – twierdzi Morawski. - Tylko że wciąż nie wiemy, czy to nie była tylko pokazówka na czas kampanii - dodaje.
Najgorszym scenariuszem byłaby wojna handlowa, ale to scenariusz mało prawdopodobny. - Nie wierzę w nakładanie ceł, myślę, że będzie to raczej wzmocnienie ochrony własnych rynków za pomocą miękkich środków – twierdzi Morawski.
Kto na tym najbardziej straci? Meksyk
– Żeby to zrozumieć należy powiedzieć, że Meksyk jest dla USA tym, czy Polska dla gospodarki Niemiec. Istnieje też duże ryzyko relacji handlowych z Chinami. Europa odczuje to stosunkowo najmniej – uważa ekspert.
Jeśli nie dojdzie do wojny handlowej, implikacje wyboru Trumpa na prezydenta będą ograniczone.
- Politolodzy wskazują, że w USA wpływ prezydenta na politykę zagraniczną to zaledwie 15 proc. Moim zdaniem wpływ na politykę gospodarczą jest jeszcze mniejszy, może 5-10 proc. – mówi Morawski. Nie powinniśmy więc panikować.
A jednak niedawno agencja Moody's ostrzegała, że jeśli Trump zostanie 45. prezydentem USA, Stany czeka recesja, 3,5 mln Amerykanów straci pracę. Z drugiej strony Trump podczas swojego pierwszego przemówienia po ogłoszeniu wyników wyborów zapowiadał wielkie inwestycje infrastrukturalne, dzięki którym ludzie będą mieli pracę, a "Ameryka znów będzie wielka".
– Nie wierzę w recesję wywołaną Trumpem. To straszenie. Ale nie wierzę też, że uda mu się pobudzić wzrost gospodarczy i że będzie inicjatorem dobrej zmiany – uważa ekonomista.
- To jest cynik, który co chwilę zmienia zdanie. Poczekajmy na pierwsze decyzje, bo nie wiadomo, czy będzie spełniał swoje obietnice wyborcze - dodaje.
Rynki jednak nie czekają i zareagowały dużymi spadkami na wiadomość o zwycięstwie Donalda Trumpa. – Po wynikach referendum ws. Brexitu też widzieliśmy szybkie spadki na rynkach. Ale przypominam, że zaraz potem mieliśmy też szybkie odrabianie strat – podkreśla Morawski.