George Soros, amerykański finansista i spekulant walutowy, przewiduje porażkę Donalda Trumpa w roli prezydenta USA. - Nie można przewidzieć, jak ten człowiek się zachowa. Ale jestem przekonany, że przegra - tłumaczył Soros w szwajcarskim Davos. W piątek wieczorem Trump zostanie 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki.
- Donald Trump przegra. Ale nie przez ludzi, którzy życzą mu porażki. Idee, które nim kierują, są z natury sprzeczne. I te sprzeczności widać już w głosach jego doradców i w składzie jego gabinetu - powiedział George Soros dziennikarzom podczas corocznego spotkania z mediami w Davos. Od wtorku trwa tam forum ekonomiczne. Ostrą wypowiedź Sorosa przywołuje Reuters.
Soros jest przekonany, że już niedługo amerykańskie rynki zaczną tracić na prezydenturze Trumpa. - W tej chwili wszyscy są oczarowani deregulacją i obniżką podatków. To było marzenie. I to marzenie się spełniło - mówił Soros. Ale jednocześnie Trump zapowiada wprowadzenie innych opłat, m.in. dla handlujących przez granicę. Już teraz wzywa niektóre koncerny do przeniesienia fabryk z Meksyku do Stanów Zjednoczonych. Gdy tego nie zrobią - czekają ich dodatkowe opłaty. Na tyle dotkliwe, że produkcja poza granicami USA może okazać się nieopłacalna.
Trump zapowiada również renegocjacje traktatu TPP, regulującego zasady handlu pomiędzy dwunastoma krajami w regionie Azji i Pacyfiku oraz NAFTA, czyli północnoamerykańskiego układu wolnego handlu zawartego pomiędzy USA, Kanadą i Meksykiem.
Zdaniem Sorosa - nie będzie to miało dobrego wpływu na amerykańską gospodarkę. - Nie sądzę, żeby ogromna niepewność służyła Ameryce - tłumaczył spekulant.
Soros w ocenie prezydentury Trumpa nie jest osamotniony. - Możemy być pewni, że miejsce Stanów Zjednoczonych w globalnej gospodarce będą chciały zająć Chiny. Inwestorzy z Azji już zacierają ręce - mówił kilka tygodni temu jeden z szefów globalnej firmy podczas wewnętrznego spotkania z pracownikami polskiego oddziału. Firma na całym świecie zatrudnia ponad 100 tys. osób.
- Obietnice Trumpa to najpewniej rozwój amerykańskiej gospodarki krajowej. Tylko krajowej. Renegocjacje albo nawet rezygnacja z części międzynarodowych umów handlowych, nie pozostaną bez wpływu na międzynarodowy handel - dodawał.
Podobnie myśleli też amerykańscy analitycy - wygrana Donalda Trumpa miała oznaczać spadki na większości parkietów świata. Już same przedwyborcze sondaże sprawiały, że serca inwestorów biły wyraźnie szybciej. Miało być fatalnie, a jest zupełnie odwrotnie. Dow Jones Industrial od dnia wyborów (8 listopada 2016 r.) zanotował już prawie 10 proc. wzrost. NASDAQ i S&P 500 nie są gorsze.
Na wzrostach nie skorzystał jednak George Soros. Jak donosi "The Wall Street Journal", jego majątek uszczuplił się o miliard dolarów. Źródła dziennika donoszą, że miliarder wycofał się z wielu pozycji w grudniu ubiegłego roku. Powód? Chęć uniknięcia dalszych strat. Soros - według zestawienia "Bloomberg Billionaires" - jest w tej chwili 26 najbogatszym człowiekiem na świecie. Jego majątek wyceniany jest na 25,2 mld dol.
Miliarder podczas kampanii wyborczej w Stanach otwarcie wspierał kandydaturę Hillary Clinton. Jednocześnie wielokrotnie przelewał na konta jej sztabu pieniądze. Soros od lat w wyborach stawia na Demokratów. Jednak tym razem jego wsparcie nie pomogło. W piątek 20 stycznia wieczorem Trump zostanie 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Skąd majątek Sorosa? W 1992 r. zarobił na spekulacji funtem szterlingiem. Na tej akcji Soros zyskał dodatkowy miliard dolarów i został nazwany człowiekiem, który "złamał Bank Anglii". Taka opinia ciągnęła się z nim przez kolejne lata - premier Malezji oskarżał go swego czasu o wpływ na załamanie tamtejszej waluty.