Szanowny dyrektorze Comey, przyjąłem rekomendacje prokuratora generalnego oraz jego zastępcy dotyczące pana dymisji i niniejszym zostaje pan usunięty z urzędu, ze skutkiem natychmiastowym - tak zaczyna się list prezydenta Trumpa do byłego już szefa FBI. To drugi w przypadku Stanów Zjednoczonych przypadek odwołania dyrektora biura przed ukończeniem kadencji.
"Choć doceniam, że poinformował mnie pan, przy trzech różnych okazjach, że nie jestem przedmiotem dochodzenia, tym niemniej zgadzam się z oceną Departamentu Sprawiedliwości, że nie jest pan w stanie kierować biurem"- pisze Trump w liście opublikowanym m.in. przez CNN.
Dalej prezydent pisze, że nowy szef FBI odbuduje publiczne zaufanie do tej instytucji. Na koniec życzy zwalnianemu powodzenia.
Biały Dom ogłosił, że Comey jest odwołany we wtorek wieczorem. Administracja Białego Domu dała jednocześnie do zrozumienia, że powodem były pomyłki Comeya w śledztwie w sprawie używania przez demokratyczną kandydatkę na prezydenta Hillary Clinton prywatnego serwera w korespondencji mailowej obejmującej poufne materiały rządowe. Zdaniem kandydatki Demokratów i jej zwolenników ta sprawa zaważyła na wyniku wyborów.
Sprawa wywołała lawinę komentarzy oraz porównań do czasów i sposobu działania prezydenta Nixona.
Sam Trump odpowiedział krytykom na twitterze, że Comey stracił zaufanie wszystkich w Waszyngtonie i kiedy emocje opadną, to dzisiejsi krytycy mu podziękują.