Podczas spotkania z przedstawicielami amerykańskiej Polonii we wrześniu, Donald Trump obiecał, że jeśli wygra wybory, nie tylko zniesie wizy dla Polaków, ale zrobi to w pierwszych tygodniach urzędowania. Czy dotrzyma obietnicy? Czy będzie musiał liczyć się z siłą ekonomiczną niemal 10-milionowej społeczności o polskich korzeniach?
Aktualizacja 18:41
- Powiedziałem mu, że sprawa ciągnie się od wielu lat i dopominanie się o to jest dla nas żenujące, ale od 2004 roku staramy się o zniesienie amerykańskich wiz dla Polaków. Usłyszałem od Trumpa, że jak zostanie prezydentem, to załatwi to. Odpowiedziałem: będziemy trzymać pana za słowo - relacjonował w rozmowie z PAP prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej (KPA) Frank Spula.
Prof. Wojciech Bieńkowski, amerykanista z Uczelni Łazarskiego, w rozmowie z money.pl zwraca uwagę, że obietnice Trumpa w kwestii wiz, podobnie jak wcześniejsze Obamy, są bez pokrycia. - Mówiąc krótko, ustalenie, który kraj zasługuje na zniesienie ruchu wizowego to jest kompetencja Kongresu, a nie prezydenta - wyjaśnia prof. Bieńkowski.
- Polacy wciąż przekraczają terminy pobytu w USA znacznie ponad ustalony próg, dlatego nie kwalifikujemy się do zniesienia wiz i jesteśmy na czarnej liście państw, które nie przestrzegają przyjętych zasad - stwierdza amerykanista. - Jedyne, co może zrobić prezydent, to podjąć inicjatywę legislacyjną w tej sprawie, próbować przekonać Kongres, że Polska powinna zostać usunięta z czarnej listy, na przykład dlatego, że jest wyjątkowo ważnym sojusznikiem, członkiem NATO. Tak czy inaczej, na koniec musiałaby nastąpić decyzja Kongresu - podkreśla prof. Bieńkowski.
Z kolei według dr Roberta Wyszyńskiego, eksperta ds. Polonii i Polaków za granicą z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, potencjał Polonii amerykańskiej jest "gigantyczny", ale jej pozycję bardzo osłabia brak wsparcia ze strony państwa polskiego. - Do niedawna stosunki między polskimi władzami a Kongresem Polonii Amerykańskiej były wręcz bardzo złe. Polski MSZ nie utrzymywał z poprzednim prezesem KPA żadnych stosunków - zwraca uwagę ekspert.
- Polonia nie tylko powinna mieć silne wsparcie MSZ, ale także funkcjonować w systemie prawnym naszego kraju - przekonuje dr Wyszyński. - Dla przykładu, Światowy Związek Litwinów ma swoje przedstawicielstwo w parlamencie litewskim, opiniuje rozwiązania prawne, a co 2-3 lata ma zjazd swoich przedstawicieli - wyjaśnia.
9 mln Amerykanów polskiego pochodzenia, po polsku mówi niewielu
Według danych amerykańskiego urzędu statystycznego (U.S. Census Bureau), wśród 320 mln mieszkańców USA, osób pochodzenia polskiego jest 9,2 mln. Daje im to ósme miejsce wśród największych grup etnicznych w tym kraju.
Mówienie o prawie 10 milionach Polaków mieszkających w Stanach byłoby jednak grubą przesadą. Zaledwie ok. 600 tys. Amerykanów polskiego pochodzenia posługuje się językiem polskim w domu. Wyłącznie po angielsku mówi w domu 92,4 proc. Polonii.
Amerykanie polskiego pochodzenia są nieco bardziej aktywni zawodowo niż średnia dla całej populacji. Według danych za 2015 rok, 66,8 proc. osób polskiego pochodzenia w wieku 16 lat lub starszych pracuje, podczas gdy średnia dla całego kraju to 63,1 proc. Wyjątkowo aktywne zawodowo są kobiety o polskich korzeniach - 62,9 proc. z nich pracuje, średnia wynosi 58,1 proc.
Amerykańska Polonia jest też na tle całego amerykańskiego społeczeństwa dobrze wykształcona. Osób mogących pochwalić się wyższym wykształceniem (co najmniej Bachelor's degree - stopień najbliższy naszemu licencjatowi) jest wśród Polonusów nieco ponad 40 proc., czyli o 10 pkt proc. więcej niż średnia.
Amerykanie o polskich korzeniach są też wyraźnie powyżej średniej pod względem pozycji zawodowej. Ponad 45 proc. z nich zajmuje menedżerskie stanowiska, zajmuje się działalnością gospodarczą, pracuje naukowo lub zajmuje się sztuką. Średnia dla całego amerykańskiego społeczeństwa to 37,1 proc.
Polonusi sytuowani znacznie powyżej przeciętnej
Amerykańska Polonia jest też całkiem dobrze uposażona. Mediana dochodu na gospodarstwo domowe w tej grupie wynosi 68,8 tys. dol. rocznie, czyli o 13 tys. dol. więcej niż w całym społeczeństwie. Dochód na członka gospodarstwa domowego wynosi z kolei 39 tys. dol. (o 9 tys. dol. więcej niż dla całego społeczeństwa). W przypadku mężczyzn mediana zarobków wynosi 81,7 tys. dolarów rocznie, a dla kobiet - 57,5 tys. dol. Dla całej populacji jest to odpowiednio 67,8 tys. dol. i 50 tys. dol.
Bieda lub zależność od pomocy socjalnej dotyka Polonusów mniej więcej dwa razy rzadziej niż wszystkich Amerykanów. Poniżej granicy ubóstwa znajduje się 4,7 proc. rodzin należących do tej grupy społecznej, podczas gdy wskaźnik ten dla całego społeczeństwa wynosi 10,6 proc. Z kolei na program dopłat do żywności (SNAP) kwalifikuje się 6,9 proc. członków Polonii (12,8 proc. dla całej populacji).