Zrozpaczone rodziny trzech włoskich zakładników uprowadoznych w Iraku zaapelowały do porywaczy o ich uwolnienie. Terroryści grożą, że dziś w nocy rostrzelają kolejnego Włocha
Po zamordowaniu pierwszego zakładnika rebelianci przetrzymujący Włochów zapowiedzieli, że dają rządowi Silvio Berlusconiego 48 godzin na wycofanie się z Iraku; w przeciwnym razie przystapią do następnych egzekucji.
Ultimatum mija tej nocy. Rodziny trzech pozostałych przy życiu mężczyzn wystosowały do prywaczy dramatyczny apel. Zapewniają, że ich bliscy pojechali do Iraku, by pracować - jak wiadomo są zatrudnieni w amerykańskiej firmie ochroniarskiej - i nie mają nic wspólnego z polityką. "Błagamy was, pozwólcie im powrócić jak najszybciej do domu", piszą rodziny porwanych.
Apel przekazany został telewizji satelitarnej Al Jazeera, w nadziei, że dzięki niej dotrze zarówno do porywaczy, jak i do zakładników, aby - jak mówi ojciec jednego z nich - nie czuli się opuszczeni.