Były inżynier Boeinga twierdzi, że maszyna 787 Dreamliner, która ma być wielkim przebojem amerykańskiej firmy i rozpocznie regularne loty już w przyszłym roku, jest niebezpieczna.
Zdaniem Vince’a Weldona, w razie rozbicia się samolotu, kompozyty, z których zbudowano kadłub, natychmiast zaczną się palić, wydzielając toksyczny dym.
Weldon został w lipcu ubiegłego roku zwolniony z pracy w Boeingu, z powodu „różnicy zdań”. Zwracał on wówczas uwagę, że potrzebne są dodatkowe lata _ W tej chwili amerykański koncern ma już zamówienia na 684 nowe samoloty. Zakupi je 47 linii lotniczych. _badań nad Dreamlinerem, że Boeing nie powinien go jeszcze wypuszczać na rynek, a Federalna Administracja Lotnictwa Cywilnego (FAA) nie powinna wydawać mu certyfikatu.
W swoim liście do FAA Weldon zwrócił uwagę na kilka cech Dreamlinera, które, jego zdaniem, powinny go dyskwalifikować. Pierwsza z nich to fakt, iż materiał kompozytowy nie chroni pasażerów podczas katastrofy tak dobrze jak aluminium, które gnie się, pochłaniając część energii uderzenia. Kompozyt się łamie.
Ponadto powstałe dziury umożliwią przedostanie się do środka dymu. Dym wydobywający się z płonącego kompozytu jest na tyle toksyczny, że może zabić pasażerów. Weldon twierdzi również, że przeprowadzone przez Boeinga testy wytrzymałości nowego materiału, podczas których fragmenty kadłuba zrzucano z wysokości 5 metrów, nie były wystarczające. Na pewno zaś nie_ Pierwszym przedsiębiorstwem, którego pasażerowie polecą Dreamlinerem będzie All-Nippon Airways. _ można porównać ich z testami, jakim w 2000 roku poddano kadłub 737.
Ostatni zarzut Weldona brzmi: metaliczne pokrycie kadłuba, które chroni pasażerów przed uderzeniami piorunów, jest zbyt cienkie i może zostać uszkodzone np. przez grad.
Weldon złożył też skargę przed Urzędem Bezpieczeństwa Pracy (OSHA) twierdząc, że został zwolniony z Boeinga za krytykę Dreamlinera. OSHA odrzuciła jego zażalenie argumentując, iż Dreamliner spełnia wszystkie wymogi FAA.
Mike Fergus, rzecznik prasowy FAA, stwierdził, iż Dreamliner nie otrzyma certyfikatu dopóty, dopóki Boeing nie udowodni, iż w razie wypadku jest on co najmniej tak bezpieczny, jak samoloty z metalowym kadłubem.
ZOBACZ TAKŻE: