Wszystkie drony będą rejestrowane w Agencji Lotnictwa Cywilnego. Żeby móc nimi sterować, trzeba będzie ukończyć specjalne kursy. Zjednoczone Emiraty Arabskie zaostrzają przepisy. To oznacza koniec samowoli z udziałem bezzałogowych maszyn?
Restrykcyjne regulacje wprowadzają na razie Zjednoczone Emiraty Arabskie. Powód? zakłócenia ruchu lotniczego, które spowodowali użytkownicy bezzałogowych statków powietrznych w Dubaju, na największym lotnisku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Drony cieszą się ogromną popularnością wśród mieszkańców i są często kupowane jako prezenty. Od przyszłego miesiąca już w sklepie trzeba będzie złożyć świadectwo ukończenia dwustopniowego kursu pilotażu dronów i zarejestrować obiekt w Agencji Lotnictwa Cywilnego. Każdemu z nich nadany zostanie numer ewidencyjny. Dronami nie będzie można też operować w pobliżu lotnisk, gdzie powodują one niebezpieczeństwo dla pasażerów.
Informacje o nowych przepisach w sprawie dronów ogłoszono na trwającym w Dubaju Światowym Kongresie Bezpieczeństwa Lotnictwa. Jego uczestnikom pokazano specjalny program, który potrafi śledzić bezzałogowce w każdej przestrzeni miasta, w której są używane.
Drony to bardzo szybko rozwijający się sektor - pisaliśmy o tym w WP money. Już dziś jego wartość szacuje się na 200 mln euro. Z informacji Komisji Europejskiej wynika, że już za 10 lat te cywilne będę stanowić 10 proc. światowego rynku lotniczego, a jego wartość wzrośnie do 15 mld euro.
Polacy opracowali system chroniący lotniska przed dronami
Kłopot z dronami jest taki, że nikt właściwie skutecznie nie monitoruje tego coraz bardziej rozrastającego się rynku. Jak przypomniał w rozmowie z WP money Krzysztof Paszek, współwłaściciel Bioseco i jeden z pomysłodawców systemu SafeSky, wciąż nie prowadzi się statystyk dotyczących naruszania czy wręcz łamania prawa przy użyciu bezałogowców, gdyż te w tradycyjny sposób są trudne do wykrycia.
- Często dowiadujemy się o nich przez przypadek, choćby w wyniku wpadki przestępców. Problem narasta, bo i liczba tych maszyn powiększa się w lawinowym tempie - mówi się o przyroście nawet 30 procentach w skali roku - mówił Paszek.
Polskie konsorcjum opracowało rozwiązanie, które ochroni świat przed bezzałogowymi maszynami. SafeSky wykryje drona, a w razie potrzeby go zneutralizuje. Systemem już zainteresowane są duże firmy, lotniska, jak i służby specjalne.
- SafeSky sprawdzi się do ochrony lotnisk, ale może mieć znacznie szersze zastosowanie. W końcu samoloty to nie wszystko. Zagrożeń jest więcej. Od szpiegostwa przemysłowego po naruszenie prywatności. Nawet te małe, tak zwane rekreacyjne drony, są wyposażone w kamery, którymi można kręcić filmy czy robić zdjęcia. Znane są przypadki, kiedy paparazzi wykorzystywali bezzałogowe maszyny do robienia zdjęć celebrytów i to oni najczęściej padają ofiarą "ataku" drona - przekonywał.
Polski rynek dronów wart ponad 160 mln zł
Polska w rynku budowy dronów ma niebagatelny udział - o znaczeniu dronów dla Polski pisaliśmy w WP money. Obok Stanów Zjednoczonych i Izraela jest jednym z trzech głównych ośrodków projektujących i produkujących drony.
Obecnie nasz rodzimy rynek produkcji tych o zastosowaniu zarówno cywilnym, jak i wojskowym warty jest około 160 mln zł. Firmy związane z tą branżą odnotowują sukcesy.
Przykład? WB Electronics z siedzibą w Ożarowie Mazowieckim to konsorcjum założone przez trzech polskich inżynierów – Piotra Wojciechowskiego, Adama Bartosiewicza i Krzysztofa Wysockiego. Jest ona właścicielem Flytronic, firmy produkującej polskie drony dla armii.
Co roku w Gliwicach powstaje ich około 100. Autorski system bezzałogowych samolotów FlyEye służy m.in. polskim komandosom w Afganistanie jako dron rozpoznawczy. Trzy lata temu Wojsko Polskie kupiło 48 FlyEye-ów za kwotę blisko 23,9 mln zł.
- W Polsce działa 4 tys. operatorów bezzałogowych statków latających. Pod tym względem jesteśmy światową potęgą. Wyprzedzają nas tylko Stany Zjednoczone oraz Izrael - powiedział w środę Mirosław Zych, dyrektor handlowy FlyTech UAV, spółki zajmującej się produkcją dronów.