Drony w Polsce mają pilnować plaży. Pod warunkiem, że urzędnicy na to pozwolą

Polska firma Dron's System finalizuje właśnie kontrakt na monitorowanie polskiego morza w trakcie w wakacji - dowiedział się Money.pl. Ich urządzenia mają pomóc ratownikom w wypatrzeniu tonących osób. Choć drony pomagają nam coraz częściej, to ich operatorzy mają cały czas problemy z urzędnikami.

Kilka dni temu w Warszawie miała odbyć się pierwsza akcja reklamy dronowej. Malutkie urządzenie miało latać wzdłuż ulicy Domaniewskiej w biurowym centrum Warszawy z podwieszonym plakatem, zachęcającym do zamówienia jedzenia przez internet. Akcja nie doszła do skutku, bo mimo wcześniejszego zgłoszenia i zachowania wszelkich procedur, wieża kontroli lotów odmówiła startu drona o wadze 2 kg.

W Polsce, by móc latać dronami komercyjnie, potrzebne są specjalne uprawnienia. Prawo chroni też okolice lotnisk. W ich pobliżu loty muszą być wcześniej zgłaszane, a ostateczną zgodę na start niewielkich pojazdów muszą wydawać kontrolerzy lotów. Problem w tym, że "okolica lotniska" jest rozumiana bardzo szeroko. I na przykład w przypadku Warszawy teren ten pokrywa niemal całą zachodnią część miasta.

Osoby inwestujące w drony jednak nie rezygnują. Artur Książek, który tą technologią zajmuje się już od kilkunastu lat, właśnie wdraża system pozwalający na lepszą niż dotychczas ochronę kąpiących się. Skonstruowany przez jego firmę dron będzie pilnował polskich plaż. Specjalnie wyszkoleni ratownicy dzięki takiemu monitoringowi będą mogli wypatrzeć tonących.

Firma Książka Dron's System oraz jego Centrum Szkolenia UAV już wcześniej podpisały też kontrakt z PKP Cargo. W ramach niego drony pilnują składów towarowych przed złodziejami.