O niestandardowych instrumentach bezpieczeństwa i sukcesie organizacyjnym Światowych Dni Młodzieży – mówi Mirosław Pawłowski – prezes Polskich Kolei Państwowych S.A.
Czy to prawda, że na dworcach kolejowych zatrzymano w trakcie Światowych Dni Młodzieży kilka osób, które stanowiły realne zagrożenie dla bezpieczeństwa?
Przygotowaliśmy na czas ŚDM niestosowane jeszcze w Polsce rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa, które jak się okazało, były konieczne. Na kluczowych dworcach bezpieczeństwa pasażerów pilnowały patrole pirotechniczne, a do dyspozycji służb zainstalowaliśmy urządzenia prześwietlające bagaż i bramkowe wykrywacze metali. Na dworcach byli, oprócz widocznej dla każdego policji, żandarmerii wojskowej i Straży Ochrony Kolei także nieumundurowani specjaliści od rozpoznawania zagrożeń. W trakcie ŚDM na dworcach skontrolowano pod kątem posiadania niebezpiecznych materiałów bądź urządzeń prawie 5 tysięcy osób. Średnio na dworcach Kontrolowano jedną osobę co trzy minuty! W trakcie tych działań ujawniono i wykryto kilka osób, które stanowiły zagrożenie.
Jakie było to zagrożenie?
O szczegółach może wypowiadać się tylko policja oraz inne uprawnione służby. Były to jednak zagrożenia realne. Po zgłoszeniu przez PKP podejrzanych zachowań policja zatrzymała wskazane osoby. Dla przykładu podam, że w jednym z bagaży, dzięki wdrożeniu kontroli podobnej jak na lotniskach, zatrzymaliśmy pasażera, który wiózł ze sobą noże i pałki teleskopowe. Także jedna z osób, która została wydalona z Polski na mocy działania ustawy antyterrorystycznej, to była osoba zidentyfikowana i wykryta na dworcu kolejowym.
Jak porównałby Pan zabezpieczenie dworców kolejowych w Polsce do tych w Europie.
Środki bezpieczeństwa, które zastosowaliśmy na polskich dworcach, według mojej wiedzy, wprowadzono w innych krajach dopiero po zamachach terrorystycznych. W ramach przygotowań do ŚDM przeprowadziliśmy szkolenia dla służb ochrony i pracowników dworców, związane z wykrywaniem i działaniem w przypadku niebezpiecznych sytuacji. Cały czas, także poza ŚDM, działa specjalne Centrum Bezpieczeństwa Dworców Kolejowych. Możliwe, że dzięki takim rozwiązaniom zapobiegliśmy zdarzeniom, których następstwa ciężko byłoby odwrócić.
Jak wyglądały kontrole na dworcach?
Działający z ramienia PKP S.A eksperci bezpieczeństwa wraz z pracownikami służb ochrony monitorowali osoby wchodzące na dworzec. Wybrane osoby poddawano kontroli takiej, którą znamy z lotnisk: pirotechnicznej, prześwietlenia bagażu oraz z użyciem wykrywacza metalu. Prześwietlono prawie 2 tysiące bagaży. Całodobowe patrole pirotechniczne przeprowadziły ponad pół tysiąca kontroli na samych dworcach. Dzięki temu uniknęliśmy kłopotliwych dla pasażerów ewakuacji obiektów, a także, co równie ważne, wszystkie procedury bezpieczeństwa realizowaliśmy na samym dworcu bez konieczności wzywania dodatkowych służb. Ochroną objęliśmy również dworce mniejsze, które wcześniej jej nie miały, np. Kraków Mydlniki, Kraków Bonarka czy Kraków Bieżanów.
Czy koszty takich działań nie były zbyt wysokie w stosunku do potrzeb?
Fundusze wydane na bezpieczeństwo naszych pasażerów i klientów uważam za jedną z najlepszych inwestycji, szczególnie gdy widzimy pozytywne rezultaty dodatkowych zabezpieczeń. Osoby kwestionujące zastosowanie przez PKP S.A. takich rozwiązań, a zdarzały się takie głosy przed ŚDM, powinny przyznać, że świat który nas otacza, wymaga często podjęcia ponadstandardowych działań, bo takie są również zagrożenia.
Obserwatorzy i eksperci oceniają bardzo dobrze działania kolei podczas ŚDM. A jaka jest Pana ocena?
Długo przygotowywaliśmy się do tej ŚDM. Proszę zwrócić uwagę ile mówiłem o bezpieczeństwie, a to był jedynie wycinek naszej pracy, jakże ważny, ale jednak wycinek. W pracę na rzecz tego wydarzenia zaangażowanych było ponad 10 tysięcy kolejarzy. Uruchomiliśmy wspólnie z PKP Intercity i przewoźnikami samorządowymi blisko 500 dodatkowych pociągów. Przewieźliśmy w ciągu zaledwie kilku dni, w ramach jednego tylko regionu i kierunku, ponad 1,1 mln pasażerów. Wkład w ten sukces mieli wszyscy kolejarze i Minister Transportu i Budownictwa włącznie. Cała operacja była możliwa m.in. dzięki specustawie przygotowanej przez Ministerstwo.
Pielgrzymi, którzy przyjechali do Polski chętnie korzystali z usług kolei. Dlaczego?
Krakowskie uroczystości z udziałem Ojca Świętego oraz pielgrzymów z całego globu, były jedną z największych imprez masowych na świecie i największą, z jaką mieliśmy do czynienia w Polsce w ostatnim ćwierćwieczu. Dla przykładu, podczas niedawnych mistrzostw UEFA EURO 2016 we Francji, mecze rozgrywane były w kilku miastach, a transport kibiców odbywał się na wielu trasach i w różnych terminach. Tym razem musieliśmy przewieźć liczne grupy pielgrzymów z wielu miast do stolicy Małopolski, a następnie zapewnić im sprawny transport w aglomeracji krakowskiej. Była to operacja logistyczna i organizacyjna o niespotykanej skali. Trzeba podkreślić, że operacja udana, gdyż nie odnotowaliśmy trudności w przewozach uczestników ŚDM.
Jakie działania sprawiły, że przewozy pielgrzymów przebiegły sprawnie, pomimo skomplikowania całej operacji?
Spółki Grupy PKP były dobrze przygotowane do ŚDM i w efekcie poradziły sobie z wyzwaniem. PKP PLK sprawnie odprawiła prawie 2600 rejsowych pociągów do i z Małopolski oraz 400 pociągów specjalnych zamówionych przez diecezje. Na pochwałę zasługuje też PKP Intercity, która zapewniła dodatkowy tabor w Krakowie - można było rozładować duże potoki pasażerskie podczas powrotów z Krakowa 31 lipca. Wtedy też sprawdził się pomysł umieszczenia na krakowskich dworcach 100 mobilnych sprzedawców biletów – szybko rozładowali tłok przy kasach. Z kolei PKP Informatyka zapewniła nieprzerwane działanie systemu sprzedaży biletów, a PKP Cargo dostarczyło 60 lokomotyw osłonowych. Powinienem również wspomnieć o roli 200 informatorów mobilnych, którzy służyli podróżnym pomocą na stacjach.
W przewozach organizowanych w ramach ŚDM wzięli też udział przewoźnicy samorządowi.
Im również należą się gratulacje za wzorowo wykonaną pracę. Ośmiu przewoźników regionalnych wyprawiło w sumie 350 specjalnych pociągów. We wszystkich działaniach związanych z obsługą podróżnych wzięło udział łącznie 10 tys. pracowników kolei - przedstawicieli Grupy PKP oraz operatorów samorządowych. Sukces odniesiony podczas ŚDM nie byłby możliwy bez efektywnej współpracy i integracji wszystkich podmiotów związanych z koleją.
Czy doświadczenia zdobyte podczas ŚDM usprawnią funkcjonowanie kolei na co dzień?
Będziemy wdrażać procedury sprawdzone podczas ŚDM. Podjęliśmy już np. decyzję o częstszym wykorzystywaniu mobilnych kasjerów. Osobiście życzyłbym sobie, aby częściej niż do tej pory kolej funkcjonowała jako zintegrowany organizm, czego pozytywne efekty widzieliśmy podczas specjalnej organizacji przewozów z pielgrzymami. Na przełomie lipca i sierpnia kolejarze udowodnili, że traktują swoją pracę jako służbę.
Mirosław Pawłowski
Funkcję Prezesa PKP S.A. piastuje od 7 kwietnia 2016 r. Wcześniej (od 12 grudnia 2015 r.) pełnił obowiązki prezesa spółki. Absolwent studiów ekonomicznych na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Ukończył również m.in. studia podyplomowe z zakresu zarządzania. Od wielu lat związany z branżą kolejową i spółkami Grupy PKP. W 2001 roku pełnił funkcję dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych w PKP S.A., gdzie odpowiadał za infrastrukturę kolejową. Przez 8 lat, od 2001 roku, zajmował stanowisko Członka Zarządu ds. ekonomiczno-finansowych w PKP Polskich Liniach Kolejowych S.A. W latach 2006 – 2009 był Wiceprezesem Zarządu Związku Pracodawców Kolejowych. W ostatnich latach zarządzał firmą z sektora energetycznego oraz inwestycjami infrastrukturalnymi.
*Partner treści - PKP S.A. *