Minister skarbu Dawid Jackiewicz został zdymisjonowany. Jak poinformowała premier Beata Szydło, od nowego roku nadzór nad spółkami Skarbu Państwa, które pozostawały w gestii tego ministerstwa, będzie sprawowała specjalnie powołana struktura, kierowana przez menadżera, a nie polityka. Jak na odwołanie ministra zareagowali politycy opozycji?
Politycy Platformy Obywatelskiej ocenili, że likwidacja resortu skarbu niczego nie zmieni. Tomczyk przekonywał, że spółki Skarbu Państwa od początku rządów PiS straciły już 7 mld złotych, a Giełda Papierów Wartościowych - ok. 150 mld złotych. - Więc jeżeli to jest wykonanie zadania przez pana Jackiewicza, to faktycznie zostało ono wykonane - powiedział Tomczyk.
Polityk jest zdania, że odwołanie szefa MSP niewiele zmieni w państwowych spółkach. - Zmienia się tylko nadzór, natomiast będzie miał ten sam cel - upychać ciągle nowych PiS-owskich kolesi w spółkach Skarbu Państwa. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Przykłady pana Marcina Mastalerka, Wojciecha Jasińskiego czy Maksa Kraczkowskiego są tego najlepszym przykładem - podkreślił poseł PO.
- Misja została wykonana. Rozumiem, że pani premier zaraportowała tak, jak kiedyś pan prezydent Lech Kaczyński, że "zadanie zostało wykonane" - ironizował Marcin Kierwiński (PO). Jak dodał, przed premier Beatą Szydło "ostatnie zadanie - znalezienie pracy dla ministra Jackiewicza". - Myślę, że to także się znajdzie za chwilę - dodał Kierwiński.
Zadowolenia z czwartkowej decyzji szefowej rządu nie krył Paweł Rabiej z Nowoczesnej, który przyznał, że jego ugrupowanie od samego początku uważało, że Jackiewicz nie powinien być ministrem. - Można więc ucieszyć się z jego odwołania - powiedział.
- Pani premier Beata Szydło usiłuje jednak zaciemnić obraz i pokazać, że jest to element wcześniej zaplanowanej strategii. Sądzę, że jest to raczej efekt tego, iż prezes PiS Jarosław Kaczyński dostrzegł, jak bardzo ta hydra rozprzestrzeniła się w spółkach Skarbu Państwa i postanowił to przerwać - podkreślił polityk Nowoczesnej.
- W naszej ocenie dymisja Jackiewicza nie kończy jednak sprawy, ale dopiero zaczyna. Ta dymisja była potrzebna i jest to jakiś element porządkowania sytuacji w spółkach SP - mówił.
Zdaniem Rabieja, obecnie w Sejmie powinna odbyć się dyskusja na temat tego, czy spółki SP są "bezpieczne finansowo" i czy nie grozi nam "paraliż dość istotnej części polskiej gospodarki". Dodał, że państwowym spółkom trzeba "przywrócić zarządzalność i sterowność". - Trzeba doprowadzić do tego, by wróciły one w ręce ludzi, którzy będą umieli nimi zarządzać - podkreślił.
- Dymisja Jackiewicza jest efektem walk frakcyjnych w ramach Prawa i Sprawiedliwości, były tam (w PiS - przyp. red.) intensywne głosy, że minister Jackiewicz w nie dość sprawiedliwy w ich mniemaniu sposób, dzieli tort spółek Skarbu Państwa, między poszczególne frakcje w ramach PiS - powiedział Stanisław Tyszka (Kukiz'15).
Jak ocenił, "frakcja nienajedzonych w PiS zwyciężyła z frakcją najedzonych, sytych kotów".
- Domagamy się od Prawa i Sprawiedliwości weryfikacji nominacji do spółek Skarbu Państwa, uważamy, że osoby z legitymacjami partyjnymi nie powinny sprawować funkcji w ramach zarządów i rad nadzorczych w spółkach - oświadczył polityk Kukiz'15.
Tyszka zapowiedział, że w najbliższym czasie jego klub przedstawi projekt tzw. ustawy antysitwowej, która m.in. będzie zakazywać członkom partii zajmowania kierowniczych stanowisk w spółkach Skarbu Państwa.
Poseł Kukiz'15 przypomniał też, że jego klub już w marcu wskazywał na nepotyzm i kumoterstwo na duża skalę w spółkach Skarbu Państwa.
Do końca roku, czyli do czasu likwidacji resortu skarbu, jego prace będzie nadzorował szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
Premier Beata Szydło potwierdziła też, że MSP ma być zlikwidowane do końca tego roku. Szefowa rządu zadeklarowała, że rząd będzie zdecydowanie i bezwzględnie walczyć ze wszelkiego rodzaju patologiami, zarówno w spółkach Skarbu Państwa, jak i innych instytucjach, które jej podlegają.