W czwartek w Radiu Zet minister Adamczyk był pytany m.in. o to, czy niedawna dymisja wiceministra Szmita miała związek z oceną pracy MIB i jego samego oraz czy ma jakieś "drugie dno".
- Pan minister Jerzy Szmit nie został usunięty z rządu tylko sam zrezygnował - zapewnił Adamczyk. Dodał, że w środę wręczył nominację nowemu podsekretarzowi stanu w MIB Markowi Chodkiewiczowi, który przejmie obowiązki Szmita.
Pytany, czy wobec Szmita były zastrzeżenia CBA, Adamczyk odpowiedział, że nic o tym nie wie. - Nigdy do mnie takie informacje nie dotarły - wskazał w audycji.
Dodał, że gdyby takie zastrzeżenia były, zapewne by o tym wiedział. - Nie wyobrażam sobie, by koordynator służb specjalnych pan minister Mariusz Kamiński czy inne osoby odpowiedzialne za ochronę członków rządu nie przekazały mi takiej informacji - mówił minister.
Adamczyk był także pytany, czy sprawa programu Mieszkanie+ jego samego "zabije czy uratuje". - Nie widzę powodu, by miała mnie zabić - odpowiedział.
Zapytany o krytyczną opinię prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat realizacji tego programu, która "zabrzmiała jak wyrok śmierci", Adamczyk przypomniał, że była ona wyrażona na przełomie czerwca i lipca, a od tego czasu sporo się wydarzyło, m.in. w Sejmie została przyjęta ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości, która pozwala "realizować politykę mieszkaniową państwa".
Dodał, że od tamtego czasu wielokrotnie rozmawiał z prezesem Kaczyńskim o programie Mieszkanie+ i w tej sprawie "czuje jego wsparcie".
Zapewnił, że program jest realizowany i przyniesie efekty. M.in. do końca 2030 roku pomoże zlikwidować deficyt mieszkaniowy sięgający dziś 900 tys. mieszkań. Jak dodał, dzięki temu programowi, "ci, którzy mają nadzieję, że urządzą sobie lokum w cywilizowanych warunkach, będą mieli szanse, żeby to zrobić".
Adamczyk przyznał zarazem, że spodziewa się oceny pracy swojego resortu w ramach listopadowego przeglądu dokonań całego rządu. Nie chciał jednak sam oceniać swojej pracy.
- Każdy minister, którzy podejmuje wyzwanie, który podejmuje wyzwanie w ramach pracy rządu musi się liczyć każdego dnia z tym, że przyjdzie nowy minister, który będzie realizował jego zadania, bez względu na to, jaki to jest resort - powiedział Adamczyk. Dodał, że nic nie wie o żadnych zmianach, które miałyby dotyczyć akurat jego resortu.
Piotr Śmiłowicz, PAP