Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Minister finansów odchodzi. Morawiecki "superministrem"

8
Podziel się:

Zapowiadana przez premier Beatę Szydło rekonstrukcja rządu w środę stała się faktem.

Minister finansów odchodzi. Morawiecki "superministrem"
(Rafal Oleksiewicz/REPORTER)

Ze swoim stanowiskiem pożegnał się szef resortu finansów Paweł Szałamacha. Jego kompetencje przejmie wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, który będzie też sprawował pieczę nad wszystkimi gospodarczymi ministerstwami jako przewodniczący Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów.

Dymisje już przed weekendem zapowiedziała premier Beata Szydło. Nie zdradziła jednak, jakich ministrów planuje odwołać, powiedziała tylko, z których jest najbardziej zadowolona – to szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk i minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.

Podczas środowej konferencji prasowej szefowa rządu poinformowała o zmianach w Radzie Ministrów - nie tylko personalnych, ale również strukturalnych. - Wszystkimi rzeczami, które są naszymi priorytetami, będą pod opieką Ministerstwa Rozwoju - zapowiedziała premier Beata Szydło. - W tej chwili wchodzimy w okres zmian, a to oznacza zmianę struktury Rady Ministrów. Koordynacja prac ministerstw gospodarczych jest niezbędna - mówiła.

Po zmianach, jakie ogłosiła w środę premier Szydło, Morawiecki ma stać się superministrem, który sprawowałby nadzór nad wszystkimi resortami związanymi z gospodarka i finansami. - Centrum koordynacyjne będzie w Ministerstwie Rozwoju - powiedziała premier Szydło.

Wicepremier i minister rozwoju ma stanąć na czele powołanego Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Komitet ma być centrum gospodarczym rządu - mówiła premier.

Ze stanowiska odwołany został Paweł Szałamacha, a wicepremier Morawiecki został ministrem finansów i rozwoju. Z kolei sam Szałamacha ma objąć "inne, odpowiedzialne stanowisko". Szefowa rządu nie chciała jednak zdradzić, gdzie przeniesie się były minister finansów.

Beata Szydło poinformowała też, że nowym pełnomocnikiem do spraw równego traktowania oraz społeczeństwa obywatelskiego został Adam Lipiński, który zastąpi Wojciecha Kaczmarczyka. Premier odwołała też pełnomocnika w kancelarii do zakończonych już Światowych Dni Młodzieży. Pełniący tę funkcję Paweł Majewski przejdzie do pracy w Ministerstwie Cyfryzacji. Sekretarzem stanu w kancelarii premiera został Grzegorz Schreiber.

Zmiany w resorcie skarbu

Premier zapowiedziała też, że do końca roku zniknie Ministerstwo Skarbu Państwa. Prawdopodobnie we wtorek dowiemy się, jaki będzie nowy sposób zarządzania majątkiem państwowym i jaki podmiot zastąpi ministerstwo.

Prawdopodobnie we wtorek z ministrem Henrykiem Kowalczykiem przedstawimy propozycje nowego sposobu zarządzania spółkami Skarbu Państwa i majątku Skarbu Państwa; powiem nie tylko o nadzorze właścicielskim, ale też o nowym sposobie zarządzania - powiedziała premier Beata Szydło.

"W najbliższym dniach, we wtorek prawdopodobnie, razem z ministrem Kowalczykiem przedstawimy propozycję nowego sposobu zarządzania spółkami Skarbu Państwa. Chcemy zwiększyć kontrolę i audyt" - powiedziała premier w środę na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

Jak mówiła, zgodnie z programem PiS i zgodnie z złożeniami, które zostały przyjęte na początku pracy w rządzie, "realizuje zmiany strukturalne w administracji państwowej, które obejmują również rząd".

Wszystkie grzechy Szałamachy

Media nie miały wątpliwości i na pierwszy ogień do odwołania typowały właśnie ministra finansów Pawła Szałamachę. Jak się okazuje, słusznie. Powód jest prosty: Ministerstwo Finansów już dawno podpadło premier Szydło umiarkowanym optymizmem związanym z programem 500+. Przypomnijmy, że pierwsza opinia resortu na temat projektu ustawy o wypłatach tych świadczeń była negatywna.

Kolejnym kamyczkiem do ogródka byłego już ministra finansów były mniejsze niż zakładane wpływy z dwóch sztandarowych propozycji PiS z kampanii wyborczej. Jak pisaliśmy już w money.pl, resortowi zabraknie kilku miliardów złotych do tegorocznego budżetu.

Według informacji przekazanych nam przez resort finansów od początku obowiązywania podatku wpływy z niego sięgnęły na koniec sierpnia 2,1 miliarda złotych. Jest to więc suma, którą instytucje finansowe (głównie banki, a także ubezpieczyciele) wpłaciły przez sześć miesięcy, bo pierwsze pieniądze popłynęły do fiskusa w marcu.

Tymczasem w ustawie budżetowej na 2016 rok można przeczytać, że rząd zaplanował dochody z podatku bankowego na poziomie 5,5 mld zł. Chcąc zrealizować takie założenie, wpływy z podatku - w ostatnich czterech miesiącach roku - musiałyby skoczyć z 350 mln do 850 mln zł miesięcznie.

Jeszcze większą klapą zakończył się podatek handlowy, który w ogóle w tym roku nie wejdzie w życie. 18 września Komisja Europejska nakazała bowiem polskiemu rządowi jego zawieszenie. Chociaż obowiązuje on od początku września, to pierwsze wpływy miał pojawić się z końcem października. Tak się nie stanie. I chociaż sam Szałamacha zapowiadał, że podatek zacznie obowiązywać od początku 2017 roku, to jednak w tym roku sklepy do budżetu nie oddadzą z tego tytułu ani grosza.

Resort finansów wyrażał również poważne wątpliwości dotyczące obniżenia wieku emerytalnego. A w kuluarach od miesięcy plotkowało się na temat konfliktu na linii ministerstwo finansów - ministerstwo rozwoju, kierowane przez Mateusza Morawieckiego.

Jednak się pakuje

O tym, że nad ministrem finansów zbierają się czarne chmury, pisaliśmy już w money.pl na początku tygodnia. – Podczas wyjazdowego posiedzenia klubu PiS w ostatni weekend w Jachrance Szałamacha rzeczywiście wysłuchał krytyki – mówił nam nieoficjalnie jeden z posłów PiS zbliżony do rządu. – Ale ta krytyka wcale nie była miażdżąca - dodawał. Jego zdaniem Paweł Szałamacha miał zachować stanowisko, ale "dostał jedynie żółtą kartkę". Okazało się jednak, że to kartka czerwona i minister stracił stołek.

Premier Beata Szydło, zapowiadając w ubiegłym tygodniu zmiany w rządzie, podkreślała, że będą one nie tylko personalne, ale i strukturalne. Chodziło właśnie o ministerstwo finansów. Z informacji money.pl wynikało, że Paweł Szałamacha nawet w przypadku zachowania stanowiska miałby nowego szefa. To w Jachrance bowiem pojawił się pomysł, by przesunąć ministerstwo finansów pod nadzór wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Tak się rzeczywiście stało, ale jednak bez udziały Szałamachy.

Kilka dni temu premier Szydło w Polskim Radiu w pewnym zniecierpliwieniem mówiła, że "czas tworzenia strategii się skończył, teraz pora działać". Choć nie wymieniła nazwiska, łatwo było wyczytać, że chodzi właśnie o ministra Morawieckiego i jego Plan Odpowiedzialnego Rozwoju.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(8)
WYRÓŻNIONE
pistaszek
8 lat temu
No a jeśli i Morawiecki okaże się tylko nawiedzonym gadułą - kogo wyznaczy córka górnika na realizatora ambitnych planów PiS? Został już chyba tylko Jurgiel. Panie w Niebiesiech miej w opiece ten kraj i jego mieszkańców! No i daj im rozum w następnych wyborach jeśli prezes ich tymczasem nie zlikwiduje.
jerzy
8 lat temu
To ten sam Lipiński który usiłował korumpować posłankę Renatę Beger!! Zadnej kary tylko awans to ttylko możliew w pisie!
Marcin
8 lat temu
Czyli odwołali go, bo nie udało mu się oskubać nas z pieniędzy tak mocno jak od niego wymagano. :-D
NAJNOWSZE KOMENTARZE (8)
Niesiol
8 lat temu
Tobrze ze potomek folgsgojcza siedzi w brukseli ciekawe kiedy tu wejdzie do celi!
emeryt139
8 lat temu
Z pustego i Salomon nie naleje. Kozłem ofiarnym został Szałamacha, kto następny? Życzę pany Morawieckiemu sukcesu w jego planach.
pistaszek
8 lat temu
No a jeśli i Morawiecki okaże się tylko nawiedzonym gadułą - kogo wyznaczy córka górnika na realizatora ambitnych planów PiS? Został już chyba tylko Jurgiel. Panie w Niebiesiech miej w opiece ten kraj i jego mieszkańców! No i daj im rozum w następnych wyborach jeśli prezes ich tymczasem nie zlikwiduje.
jerzy
8 lat temu
To ten sam Lipiński który usiłował korumpować posłankę Renatę Beger!! Zadnej kary tylko awans to ttylko możliew w pisie!
By Szałamacha
8 lat temu
Mówił czasem żę "nie ma na to" lub "nie ma na tamto" a obecna władza jest Absolutna i nie ma możliwości żeby medialnie się nie dało :), fakty dziś nie są ważne.