Dziedziczenie firmy rodzinnej będzie płynne i zwolnione z podatków. We wtorek rząd przyjął projekt ustawy, która ma sprawić, że w przypadku śmierci właściciela firmy, spadkobierca będzie mógł płynnie kontynuować jego działalność.
Nowe przepisy sprawią, że w mocy zostaną utrzymane kontrakty, umowy o pracę, zezwolenia czy koncesje danej firmy. Ustawa ułatwi też rozliczanie podatków i zwolni z podatku od spadków osobę przejmującą przedsiębiorstwo.
Według rządu skala problemu sięga obecnie około 100 przypadków miesięcznie.
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, które przygotowało projekt ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej, podkreśla, że inspiracja pochodzi od firm rodzinnych, które skarżyły się niekorzystne przepisy.
Zarządca sukcesyjny
Teraz przedsiębiorca wpisany do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) będzie mógł za życia ustanowić zarządcę sukcesyjnego. Będzie on prowadził przedsiębiorstwo po śmierci właściciela do czasu zakończenia formalności spadkowych.
Zarządcę sukcesyjnego powołać będą mogły także osoby, które dziedziczą przedsiębiorstwo lub małżonek, który jest jego współwłaścicielem - jeśli sam przedsiębiorca nie powołał zarządcy za życia.
Zarząd sukcesyjny będzie mógł trwać maksymalnie 2 lata od otwarcia spadku. W wyjątkowych przypadkach sąd może przedłużyć ten czas do 5 lat. Co do zasady, zarząd sukcesyjny wygaśnie z momentem podziału spadku.
Kolejną korzyścią będzie utrzymanie w mocy kluczowych dla działalności przedsiębiorstwa kontraktów cywilnoprawnych oraz umów o pracę. "W ten sposób sytuacja zatrudnionych pracowników będzie stabilniejsza" - pisze resort.
Podobnie sprawa ma się ze zezwoleniami, licencjami, koncesjami czy pozwoleniami, które będą mogły być przeniesione na spadkobiercę. Ustawa ma wprowadzić ułatwienie dotyczące rozliczeń podatkowych. Będą one mogły być prowadzone z wykorzystaniem numeru NIP zmarłego przedsiębiorcy przez okres sprawowania zarządu sukcesyjnego.
Zwolnienie z podatku od spadków
To jeszcze nie wszystko. Projekt ustawy wprowadza też zwolnienie z podatku od spadków nabycia przedsiębiorstwa przez osoby, które będą je prowadziły, niezależnie od pokrewieństwa ze zmarłym przedsiębiorcą. Taki zapis jest odpowiedzią na problem braku sukcesora w kręgu najbliższej rodziny.
Obowiązujące dotychczas przepisy są bardzo uciążliwe dla osób dziedziczących firmę po zmarłym przedsiębiorcy, który prowadził działalność na podstawie wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG).
"Niejednokrotnie oznacza to koniec funkcjonowania takiej firmy. Dzieje się tak dlatego, że przejąć można tylko majątek zmarłego, bez możliwości korzystania z niezbędnych dla funkcjonowania działalności gospodarczej elementów, takich jak jego firma, NIP czy też decyzji administracyjnych, zwłaszcza zezwoleń oraz koncesji" - zwraca uwagę resort Jadwigi Emilewicz.
MPiT wskazuje też, że śmierć przedsiębiorcy wpisanego do CEIDG powoduje też wygaśnięcie wielu kontraktów handlowych i oznacza utratę pracy dla osób zatrudnionych w przedsiębiorstwie.
Dziedziczyć po ludzku
Niemal równo miesiąc temu rząd przyjął inne ważne dla spadkobierców firm rodzinnych przepisy. Chodzi o projekt nowelizacji kilku ustaw, która jest odpowiedzią na obowiązującą od 1 stycznia nowelizację ustaw o CIT i PIT. Innymi słowy, rząd postanowił naprawić błąd, jaki popełnił, zmieniając przepisy podatkowe.
1 stycznia weszły w życie przepisy podatkowe, które sprawiły, że wyłączona została możliwość zaliczania w koszty uzyskania przychodu kosztów związanych z majątkiem odziedziczonej firmy. W praktyce oznaczało to konieczność poniesienia dużych kosztów podatkowych w momencie dziedziczenia firmy.
Przedsiębiorcy od początku listopada apelowali do Beaty Szydło o wycofanie szkodliwych regulacji, ale bezskutecznie. Już po zmianie na stanowisku premiera, resort finansów przyznał, że nieco zagalopował się w zwalczaniu optymalizacji podatkowych i przygotował zmianę przepisów.