Rosja to jeden z tych krajów, które na spadku cen ropy straciły najwięcej. Władze w Moskwie zastanawiają się nad wprowadzeniem elektronicznych kartek dla najbiedniejszych, a minister finansów Aleksiej Kudrin chce obcięcia wydatków na obronność i politykę socjalną.
- To poważny problem dla rosyjskiej ekipy rządzącej, który zaczął być widoczny już kilka lat temu. Tym, między innymi, można tłumaczyć zaangażowanie Rosji na Ukrainie – mówi w #dziejesienazywo Paweł Zalewski z Platformy Obywatelskiej. – Ale władze w Moskwie zamiast luzować mocno zoligarchizowaną gospodarkę i otwierać się na małe oraz średnie przedsiębiorstwa, wybierają utrzymywanie rynku opartego na eksporcie surowców energetycznych.
Powód jest prosty – Władimir Putin boi się mniejszych firm, bo one zawsze stanowią podstawę demokracji. Zwiększona liczba drobnych przedsiębiorców zawsze domaga się swobód politycznych.