Dokumentacja wału chroniącego przed zalaniem warszawskie ZOO była gotowa już w 2002 roku. Projekt leżakuje jednak na półkach, gdyż został skutecznie zaskarżony przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków.
Ekolodzy sprzeciwili się wycince drzew w sezonie wylęgowym i wykorzystaniu do budowy wału piasku z międzywala. Tymczasem drzew na tym obszarze nigdy być nie powinno, zaś użycie piasku z innego źródła podnosi koszty aż dziesięciokrotnie.
Chochołowski: Ekologom powinno zależeć na regulowaniu rzek
Na temat terroru ekologów, wstrzymujących inwestycje infrastrukturalne wylano już hektolitry atramentu. Podobnie jak na temat wspólnotowych regulacji, w rodzaju Natura 2000, mających podobne skutki.
Ważne jest przy tym wprowadzenie pewnego rozróżnienia. Niektóre organizacje ekologiczne wycofują swoje protesty po otrzymaniu stosownej daniny. Wobec nich określenie eko-terroryści nie jest poprawne, są to eko-piraci, których powinny bezwzględnie tępić skuteczne organy ścigania.
Eko-terrorysta właściwy kieruje się natomiast pobudkami ideologicznymi i jest przez to dużo bardziej kłopotliwy. Jego postępowaniem nie rządzi bowiem rozsądne ważenie korzyści i strat, ale bezwzględne podporządkowanie wszystkiego jednej racji. Dlatego ochrona pospolitych ptaszków w przypadkowej kępie drzew jest istotniejsza niż ochrona jakże rzadkich zwierząt w pobliskim ZOO.
Cóż, zapewne według ekologów zwierzaki w ZOO to przyroda drugiej kategorii, bo taka jakaś _ nie-naturalna _ i _ nie-dzika _. Oczywiście zgodnie z tą logiką najmniej naturalną częścią przyrody są ludzie, z racji czego należy im się najmniejszy szacunek i ochrona. Coś w tym jest – unijni biurokraci są skłoni dużo bardziej pójść na kompromis w kwestii ludzkiego życia i bezpieczeństwa, dopuszczając choćby na rynek nieprzetestowaną szczepionkę, niż w kwestii bezpieczeństwa ptaszków, ślimaków czy bobrów.
Nie twierdzę, że ochrona przyrody nie ma znaczenia, ale rozsądek podpowiada, że powinna się odbywać na zasadzie kompromisu, np. można budować drogę przez tereny ślimaków, jeśli alternatywna trasa jest droższa o co najmniej 50%. Zasada ekologicznego _ nie i już! _ jest niemoralna i w dłuższej perspektywie szkodliwa i dla ludzi i dla przyrody.
W zagrożonym zalaniem ZOO jedną z największych atrakcji jest niedawno otwarte rekinarium. Gdyby na skutek powodzi rekiny dostały się do Wisły, byłaby to praktyczna realizacja jednej z popularniejszych klisz horrorów klasy B. Z drugiej strony w rzece wzrosłaby tak bardzo ceniona obecnie _ bioróżnorodność _. Cóż, może te ptaszki to tylko zasłona dymna, a plan jest bardziej wyrafinowany. Rekiny w Wiśle – to dopiero byłby tryumf miłośników przyrody.
Raport Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1318230000&de=1318260900&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Autor felietonu jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu