Polacy w ubiegłym roku załatwili przez internet 80 milionów spraw urzędowych. - Rewolucja cyfrowa w Polsce już trwa - mówi wiceszefowa MIR Iwona Wendel. Proces ten ma dokończyć program "Polska Cyfrowa", do którego zgłoszono już pierwsze projekty - dodaje wiceszef MAC Roman Dmowski. Nieco innego zdania są jednak ONZ czy Najwyższa Izba Kontroli. Te organizacje tak polskiej e-administracji już nie chwalą.
- Rewolucja cyfrowa w naszym kraju już się rozpoczęła. W programie "Polska Cyfrowa" dedykujemy środki do dokończenia cyfryzacji wielu obszarów: sądownictwa, finansów, służby zdrowia i wielu innych - mówiła Wendel na wtorkowej konferencji promującej program operacyjny.
Innymi zadaniami do dokończenia są, według Wendel, sieci szerokopasmowego internetu. - Obecnie 100 proc. gmin jest w zasięgu szerokopasmowego internetu, ale tylko 50 proc. gospodarstw rzeczywiście z niego korzysta. Dlatego naszym wielkim celem rozwojowym, ale także zobowiązaniem jest to, żeby do 2020 r. 100 proc. gospodarstw miało do niego dostęp - zapowiedziała wiceminister.
Wendel zwróciła też uwagę, że wiele usług cyfrowych już udostępniono w ramach programu operacyjnego "Innowacyjna Gospodarka" na lata 2007-2013. Dzięki temu - jak mówiła - w ubiegłym roku aż 80 mln spraw urzędowych obywatele załatwili przez internet.
Wiceminister administracji i cyfryzacji Roman Dmowski uzupełnił, że zakończył się nabór wniosków o dofinansowanie projektów dla e-usług publicznych. Na wsparcie mogą liczyć przedsięwzięcia związane z tworzeniem systemów informatycznych, które dostarczają e-usługi zarówno dla obywateli, jak i przedsiębiorców.
Dmowski poinformował, że złożono 39 wniosków na łączną sumę prawie 3 mld zł. Przypomniał, że na tego typu inwestycje przeznaczono ponad 945 mln euro. - Z jednej strony są to projekty, które mają na celu przygotowanie rozwiązań w poszczególnych obszarach administracji: sądownictwa, finansów państwa. Z drugiej strony, są też projekty ponadsektorowe, które mają dostarczyć elementy infrastruktury informatycznej. Chodzi o stworzenie bazy, na podstawie której będzie można budować inne systemy w sposób nowoczesny - podkreślił wiceszef MAC.
Jako przykład podał dostęp do rejestrów, w których przechowywane są informacje o obywatelach, dzięki którym urzędnik nie będzie musiał wymagać od nich dostarczania kopii lub wypisów dokumentów, lecz będzie mógł je samodzielnie pobrać z tych rejestrów.
Zdaniem Dmowskiego wyjątkowość programu operacyjnego "Polska Cyfrowa" polega na jego kompleksowości, co, jak zaznaczył, daje szansę na skoordynowane działania w dziedzinie cyfryzacji kraju. - Z jednej strony ma on zapewnić powszechny dostęp do szybkiego internetu - układu nerwowego cyfryzacji. W oparciu o tę podstawę chcemy budować nowoczesne usługi cyfrowe, a na końcu chcemy pomóc osobom wykluczonym cyfrowo, które nie czują korzyści, jakie może im przynieść korzystanie z narzędzi cyfrowych - dodał.
Wiceminister zapowiedział też, iż niebawem ruszą nabory wniosków o dofinansowanie UE inwestycji dotyczących budowy sieci szybkiego internetu dla gospodarstw domowych oraz projektów wpływających na podniesienie cyfrowych kompetencji społeczeństwa. Na te przedsięwzięcia przeznaczono odpowiednio: 1 mld euro i 145 mln euro. - Jeszcze w tym roku planujemy uruchomić postępowania konkursowe. Jesteśmy praktycznie na etapie, gdzie wszystkie niezbędne dokumenty są przygotowane - dodał.
Szefowa MIR Maria Wasiak podkreślała, że do tej pory żaden kraj UE, oprócz Polski, nie zdecydował się na utworzenie branżowego programu skoncentrowanego tylko na projektach dotyczących technologii informacyjno-komunikacyjnych. Program operacyjny "Polska Cyfrowa" na lata 2014-2020 jest kontynuacją finansowania projektów, które w latach 2007-2013 były realizowane z programów "Innowacyjna Gospodarka", "Rozwój Polski Wschodniej", a także regionalnych. To jedyny program w nowej perspektywie UE, który nie miał swojego odpowiednika - tłumaczyła.
- Program "Polska Cyfrowa" jest doskonałym przykładem, jak polityka spójności może przyczyniać się do realizacji celów Europejskiej Agendy Cyfrowej oraz stworzenia połączonego jednolitego rynku cyfrowego - oceniła minister infrastruktury i rozwoju.
ONZ i NIK ma inne zdanie
W ocenie autorów raportu Raport e-Government Survey 2014, przygotowanego przez ONZ, poziom e-administracji w Polsce wcale nie jest tak satysfakcjonujący, jak przedstawiają to rządzący. Co więcej, jest gorszy niż w Rosji, a nawet Kazachstanie. Na dodatek jesteśmy tylko niewiele lepsi niż Andora, Czarnogóra czy Kolumbia. Państwowe systemy informatyczne kosztowały już 2,9 miliarda złotych, a wciąż generują kolejne koszty. Money.pl policzył już w marcu, które z nich były najdroższe.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła skuteczność inwestycji na systemy jeszcze głębiej. Izba przyjrzała się, jak wygląda wdrażanie systemów teleinformatycznych nie na poziomie centralnym, ale w miastach i gminach.
Z kontroli wynika, że tylko nieliczne miasta mogą pochwalić się e-administracją z prawdziwego zdarzenia. Większość nowych i zmodernizowanych miejskich systemów informatycznych współpracuje ze sobą tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Na dodatek urzędnicy nie przykładają wystarczającej wagi do bezpieczeństwa przetwarzanych informacji, co może mieć fatalne skutki dla obywateli.
Na co zwrócili uwagę kontrolerzy? Większość ze zbadanych systemów informatycznych, działających w urzędach w ramach e-administracji (72 z 77 objętych kontrolą) spełniała minimalne wymogi współdziałania, określone w Krajowych Ramach Interoperacyjności. Jednak w praktyce systemy te współpracowały ze sobą w bardzo ograniczonym zakresie.
Jednak tylko 12 z nich zapewniało współpracę na poziomie najbardziej zaawansowanym, co oznacza, że przekazywanie danych między systemami odbywało się w sposób automatyczny. Jedynie pięć systemów korzystało z danych gromadzonych w zewnętrznych bazach i rejestrach publicznych, takich jak rejestr PESEL czy też System Informacji Przestrzennej. Pozostałe systemy korzystały wyłącznie z własnych wewnętrznych zbiorów danych urzędów.
Źródło: Money.pl na podstawie danych Najwyższej Izby Kontroli
Niemal we wszystkich skontrolowanych urzędach (22 z 24) podstawowym sposobem dokumentowania rozpatrywanych spraw był nadal tradycyjny system papierowy. W 18 urzędach wspomagany był on na różnych etapach przez elektroniczne systemy obiegu dokumentów. W efekcie zdarzało się, że urzędnicy powielali wykonane już wcześniej czynności, gdyż informacje były gromadzone równolegle i w dokumentacji papierowej i w systemie informatycznym.
Czytaj więcej w Money.pl
W ocenie autorów raportu Raport e-Government Survey 2014, przygotowanego przez ONZ, poziom e-administracji w Polsce jest gorszy niż w Rosji, a nawet Kazachstanie. Na dodatek jesteśmy tylko niewiele lepsi niż Andora, Czarnogóra, czy Kolumbia. Państwowe systemy informatyczne kosztowały już 2,9 miliarda złotych, a wciąż generują kolejne koszty. Money.pl sprawdził, które były najdroższe.