Flavourtec Company to jeden z wiodących na naszym kontynencie producentów płynów do e-papierosów. Działa na rynku od 2015 r. , a w zeszłym sprzedał już ponad kilkanaście milionów opakowań. Firma jest obecna w większości krajów UE, w tym we Włoszech, w Hiszpanii, Grecji, Czechach, Niemczech, Austrii, Francji, Chorwacji i na Węgrzech oraz w krajach Beneluksu, gdzie jest kluczowym graczem na rynku.
Fabrykę z setką pracowników mają w Gdańsku, ale co ciekawe, jeszcze przed miesiącem nie sprzedawali w Polsce. Całość produkcji szła na eksport. Dlaczego?
- Polski rynek pod kątem popularności e-papierosów w stosunku do tradycyjnego palenia był do tej pory najmniej rozwinięty w porównaniu do innych, europejskich krajów. W związku z tym chcieliśmy zacząć działania na tych rynkach, które dawały nam większe prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu - mówi money.pl Bartosz Rączkowiak, dyrektor generalny Flavourtec Company.
Jednak w związku z rosnąca popularnością e-papierosów w naszym kraju firma postanowiła rozpocząć sprzedaż także na rodzimym rynku, na którym widzi duży potencjał do dalszego rozwoju. Planowane zwiększenie mocy produkcyjnych oznacza jednak dalsze zagraniczne ekspansje.
Ministerstwo Zdrowia promuje e-papierosy
Już powstaje drugi zakład produkcyjny, którego otwarcie zaplanowane jest na drugą połowę tego roku. Łączna powierzchnia nowej fabryki - ponad 2 tys. metrów kwadratowych - ma pozwolić znacząco zwiększyć produkcję. Firma nie chce jednak zdradzać szczegółów. Dużo więcej odsłania w temacie nowych kierunków ekspansji.
- W najbliższym czasie planujemy wejście na rynek w Wielkiej Brytanii, Słowacji, Szwecji i Danii. Szczególnie perspektywiczna wydaje się nam Wielka Brytania. Tamtejsze Ministerstwo Zdrowia oficjalnie zachęca palaczy papierosów tradycyjnych do ich porzucenia na rzecz e-papierosa – mówi Rączkowiak.
Jak zapewnia nasz rozmówca to właśnie na wyspach takie działania są najbardziej prężne. Dlatego według raportu tamtejszego Ministerstwa Zdrowia, w Wielkiej Brytanii są już około 3 miliony użytkowników e-papierosów. Ich liczba cały czas rośnie, a tych palących tradycyjne ciągle spada.
Jak się jednak wydaje, palenie przy rosnącej modzie na zdrowy tryb życia i większą aktywność fizyczną, w ogóle nie ma ostatnio dobrego czasu. Nawet jeśli palacz przerzuca się na elektroniczne papierosy, również w ich wersjach, gdzie tytoń podgrzewa się w niższych temperaturach (IQOS), ciągle pozostaje uzależnionym od negatywnie wpływających na zdrowie substancji. Jak zatem robi się interesy na takim niełatwym rynku?
Palenie niemodne, ale...
- Palenie tradycyjnych papierosów jest passe. Zgadzam się. Z e-papierosami jest jednak zupełnie odwrotnie. Obecnie jest jeszcze zauważalna wyraźna dysproporcja pomiędzy liczbą użytkowników papierosów tradycyjnych i e-papierosów. Z roku na rok zmniejsza się jednak ona na rzecz e-papierosów - mówi dyrektor generalny Flavourtec Company.
Rzeczywiście potwierdzają to dane Euromonitora, według których od 2011 roku liczba osób korzystających z e-papierosa wzrosła z 7 do 35 milionów w 2016 roku. Co więcej do 2030 roku możliwy jest nawet 17-krotny wzrost sprzedaży e-papierosów na świecie.
- To pokazuje, co tak naprawdę jest passe, a co rosnącym trendem - przekonuje Rączkowiak. Tylko czy rzeczywiście palenie e-papierosów jest tak znacząco zdrowsze od zaciągania się tym tradycyjnym?
- Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaki wpływ na nasze zdrowie mają e-papierosy. Jest jednak wiele dostępnych na rynku badań, które potwierdzają drastycznie niższą szkodliwość e-papierosów w porównaniu z tradycyjnymi wyrobami tytoniowymi - przekonuje Rączkowiak.
Na dowód tego powołuje się na raport przedstawiony przez brytyjski resort zdrowia (Public Health England), który dowodzi, że w porównaniu do tradycyjnych wyrobów tytoniowych, szkodliwość e-papierosów jest aż o 95 proc. niższa.
Dym nie ten sam. Zdania też podzielone
Co ciekawe, Public Health England zdecydowało się także oficjalnie zarekomendować używanie papierosów elektronicznych. Ministerstwo chce także, aby w ciągu kilku najbliższych lat, e-papierosy były przepisywane na receptę i stanowiły skutecznie narzędzie w rzucaniu tradycyjnego palenia.
Nasze Ministerstwo Zdrowia nie idzie jednak tak daleko. Jak już pisaliśmy, dla naszych ekspertów nie ma znaczenia metoda wprowadzania do organizmu szkodliwej nikotyny. Od lat rozgrzeszaniu e-papierosów sprzeciwiał się m.in. rzecznik praw dziecka, który występował w tej sprawie do resortu zdrowia.
Według niego za wprowadzeniem restrykcyjnych warunków sprzedaży i marketingu e-papierosów przemawiają te same względy, które dotyczą papierosów tradycyjnych. Wyjaśniał, że składnikiem obu rodzaju produktów jest nikotyna - substancja psychoaktywna o właściwościach silnie uzależniających.
Jak w przypadku każdej kontrowersji zdrowotnej tyle samo jest zwolenników co i przeciwników promowania e-papierosów jako zdrowszej formy palenia. Jak już pisaliśmy w WP, w badaniu opublikowanym w magazynie „Oncotarget” naukowcy twierdzą, że zawarte w parze wydobywającej się z elektronicznego papierosa ilość szkodliwych substancji może być taka sama, a nawet większa, powodując degradację komórek jamy ustnej.
Ze zderzenia tych odmiennych poglądów nasuwa się jeden znaczący wniosek. Pomimo obiegowej opinii, że e-papierosy są mniej szkodliwe w porównaniu do tradycyjnych papierosów, wciąż jest za mało danych, aby ocenić ich długofalowy wpływ na nasze zdrowie.
Nie ma jednak wątpliwości, że ta obiegowa opinia potwierdzana również decyzjami np. brytyjskiego resortu zdrowia, powoduje że obecnie szacuje się wartość polskiego rynku e-papierosów na nawet pół miliarda złotych.
Smaki świeże i owocowe
Flavourtec liczy tu na dwucyfrowe (w procentach) udziały. Firma oczywiście nadal będzie rozwijała się na zagranicznych rynkach, gdzie do wzięcia jest część z globalnego rynku e-papierosów szacowanego ostrożnie na około 10 mld dol. Nie ma dokładnych statystyk dotyczących Europy, jednak niektóre z szacunków ekspertów wskazują na wartość do nawet 2 mld dol.
Nie można jednak liczyć w tej branży na jakikolwiek kawałek z tego potężnego tortu jeśli nie będzie się podążało za trendami i nie proponowało nowych aromatów. Polski producent zapewnia, że w starciu z konkurencją jej orężem jest jakość.
Jako że w całości powstają na terenie UE, a nie np. w Chinach, cały proces ich wytwarzania jest pod ścisłą kontrolą. Dlatego Polacy muszą przestrzegać wyśrubowanych norm USP ( stosowane w przemyśle farmaceutycznym), to jednak ma się opłacać.
Również smaki do e-papierosów polskiego producenta na co dzień używane są w przemyśle spożywczym. Co ciekawe, w tej branży trendy dotyczące wybieranych smaków zmieniają się pod wpływem pór roku.
- W ciągu roku, w skali Europy największa popularnością cieszą się nasze smaki: american red, blue magic i menthol. Jednak latem wyraźnie widać wzrost zainteresowania klientów smakami owocowymi, takimi jak fresh strawberry, mohito czy sunny peach - mówi Bartosz Rączkowiak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl