W Polsce jest około 1,8 mln e-palaczy – wynika z danych CIR. Wartość rynku elektronicznych papierosów i akcesoriów z nimi związanych szacowana jest na blisko 500 mln zł. To daje nam drugą po Włoszech pozycję w UE i trzecią w świecie pod względem produkcji. Mimo tego polskie prawo antynikotynowe staje się jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie.
E-papierosy od 8 września znikną z aukcji internetowych, platform zakupowych, automatów, a reklamowanie zarówno samych e-papierosów, jak i akcesoriów z nimi związanymi, będzie groziło grzywną w wysokości do 200 tys. złotych albo ograniczeniem wolności lub zastosowaniem obu tych kar łącznie.
Oznacza to również, że producenci oraz importerzy e-papierosów nie będą mogli sponsorować imprez sportowych, kulturalnych, oświatowych i zdrowotnych.
E-palenie zabronione będzie również w miejscach publicznych, a ich sprzedaż dostępna jedynie osobom pełnoletnim. To pokłosie zaostrzonej ustawy antynikotynowej i unijnej dyrektywy tytoniowej.
Nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych wdraża unijne regulacje przyjęte jeszcze w 2014 roku. Termin wdrożenia tych przepisów przez państwa UE minął 20 maja.
PayU, [Allegro](https://tech.wp.pl/allegro-6170318580459649c) i OLX wycofują e-papierosy
Zgodnie z nowymi przepisami już 8 września z sieci znikną e-papierosy. Na początku września jeden z największych operatorów płatności internetowych działających na polskim rynku – PayU – przesłał oświadczenie informując, że nie będzie obsługiwał transakcji kupna-sprzedaży papierosów elektronicznych i pojemników zapasowych lub wyrobów tytoniowych.
Do nowych ograniczeń dostosowują się kolejne serwisy i firmy branży e-commerce. Z Allegro już 7 września o północy zostanie usunięta kategoria produktów e-tytoniowych – o czym serwis informował pod koniec sierpnia. Jak podaje eSmoking Association, w serwisie Allegro aktywnych jest ponad 20 tys. aukcji w kategorii "e-papierosy i akcesoria" i wszystkie muszą zostać zakończone i usunięte.
Podobne zmiany w regulaminie i serwisie dokonuje OLX, który dołączył e-papierosy, części zamienne do nich i płyny do listy produktów, które nie są akceptowane.
W efekcie kupno e-papierosów czy nawet wkładów do nich nie będzie możliwe za pomocą internetu, a jedynie w specjalnie przeznaczonych do tego sklepach fizycznych. Obostrzenie to ma przede wszystkim sprawić, że ten produkt będzie trudniejszy w dostępie dla dzieci. Z tego samego powodu znikną bezobsługowe automaty dystrybuujące wkłady do elektronicznych papierosów.
Wyeliminowanie sprzedaży e-papierosów z sieci obowiązuje jednak tylko w Polsce. Unijna dyrektywa nie obligowała do tego członków Wspólnoty. Jednak jeśli ktoś liczy na zakupy na e-bay, może się rozczarować, gdyż sprzedaż osobie na terenie Polski będzie traktowany jako przestępstwo.
To uderzy w rynek
Polska pod względem sprzedaży e-papierosów należy do światowej czołówki. Jak wynika z raportu przygotowanego na zlecenie rządu przez CASE Fundacja Naukowa we współpracy z Kancelarią Prawną BSJP, szacunkowa wartość rynku e-papierosów wynosi 500 mln zł, która plasuje Polskę na drugim miejscu w Europie zaraz po Włoszech oraz trzecim na świecie.
Rynek tworzy około 2 tys. małych i średnich przedsiębiorstw, które zatrudniają w sumie 10 tys. osób. Generują one przychód wysokości 1,5 mld zł rocznie, podczas gdy wartość eksportu sięga 37 mln zł.
Wiele z nich swoją sprzedaż prowadzi również albo tylko w sieci. Zmiany w przepisach spowodują zwłaszcza dla tych ostatnich wzrost kosztów, co może doprowadzić do redukcji tych firm, albo ich konsolidacji.
E-dymek za 500 zł
Zrównanie e-palenia z tradycyjnym ma jednak dalej idące konsekwencje. Jak wynika z zapisów ustawy, od teraz palenie elektronicznego papierosa w miejscach publicznych, a więc na przystankach autobusowych, w komunikacji miejskiej, szpitalach, szkołach czy obiektach sportowo-rekreacyjnych, będzie surowo wzbronione.
Właściciele lokali albo zarządzający nimi będą mogli wyznaczać specjalne pomieszczenia wentylowane i odseparowane od publicznych na palarnię. W praktyce oznaczać to będzie wspólną palarnię dla e-palaczy i miłośników tradycyjnego dymka.
Ta wizja jednak zbulwersowała tzw. środowisko waperskie, zrzeszające e-palaczy, jak i firm branżowych którzy sprzeciwiają się regulacjom dyskryminującym, ich zdaniem, użytkowników e-papierosów w Polsce i skazujących ich na bierne palenie.
Nawet dymek z elektronicznego papierosa może okazać się kosztowny. Za palenie w miejscach publicznych trzeba będzie zapłacić mandat w wysokości 500 zł.
Zniechęcające opakowania
E-papierosy, podobnie jak te tradycyjne, będą musiały zmienić opakowania zarówno te jednostkowe jak i zbiorcze. Nowe przepisy obejmą zarówno same urządzenie inhalacyjne, jak i pojemniki zapasowych płynów z nikotyną.
Oprócz ostrzeżeń zdrowotnych typu: "Ten wyrób tytoniowy szkodzi Twojemu zdrowiu i powoduje uzależnienie" albo w przypadku wyrobów ziołowych: "palenie tego produktu szkodzi Twojemu zdrowiu" na opakowaniach będzie musiała znaleźć się również informacja o wszystkich zawartych w nich składnikach i ich ilościach.