Sygnity, kiedyś druga, a obecnie trzecia największa firma informatyczna w Polsce, miała do końca 2018 roku skończyć realizację projektu e-podatki. Prace trwają już od czterech lat. Wartość kontraktu miała wynosić 232 mln zł, a w ubiegłym roku rozszerzono umowę o kolejne 81 mln zł.
W październiku ub.r. wdrożyła część dotyczącą VAT, która od tej pory przechodzi fazę testów. To kluczowy dla Ministerstwa Finansów element, który miał przyczynić się do uszczelnienia rozliczania podatku. Utrzymaniem oprogramowania Sygnity miała zajmować się do końca 2022 roku.
Obecnie nie wiadomo, czy będzie w ogóle go w stanie dokończyć. Na początku lipca firma poinformowała, że "operacje księgowe" obniżą wynik aż o 95,9 mln zł. To gigantyczna kwota dla spółki, której przychody w ostatnich dwóch latach nie przekraczały 430 mln zł.
Na tak duże straty zareagowali natychmiast posiadacze obligacji, wyemitowanych w 2015 r. na kwotę 40 mln zł, które miały być wykupione dopiero w grudniu bieżącego roku.
Pierwsze odezwały się AXA TFI i Pioneer Pekao TFI. Zarządzane przez nie fundusze mają obligacje o wartości 5,5 mln zł i żądają ich wykupienia. Potem z podobnymi żądaniami zgłosiły się Esaliens TFI (4 mln zł) i Allianz Polska (7 mln zł). Wreszcie w piątek zgłosiło się po pieniądze Ipopema TFI (8,4 mln zł). Na spłacenie zobowiązań Sygnity dostaje tylko dwa dni.
Spółka poinformowała jednocześnie, że te zgłoszenia stanowią jeden z warunków naruszających zgody dotyczące postanowień umów kredytowych zawartych z Deutsche Bank Polska oraz ING Bank Śląski. W dużym skrócie - dalsza jej działalność jest poważnie zagrożona.
Okazuje się, że przez realizację projektu spółka może mieć problemy z utrzymaniem się na powierzchni. Spółka co prawda płaciła dwa razy kary za opóźnienia w realizacji - 1,8 mln zł w 2014 i 2,6 mln zł w 2016 r., ale to nie jest jedyny problem.
Jak podano, największą pozycję utworzonych w tym roku rezerw stanowi "odpis w wysokości ok. 76,2 mln zł związany z wyceną wieloletniego projektu z zakresu administracji publicznej". Od Piotra Wierzbickiego, wiceprezesa zarządu Sygnity do spraw finansowych, uzyskaliśmy potwierdzenie, że chodzi o odpisy związane z realizacją systemu e-podatki.
- Koszty będą znacznie wyższe niż pierwotnie zakładano - powiedział money.pl Piotr Wierzbicki. - Jeśli nic się nie zmieni, to sam podstawowy kontrakt będzie nierentowny, ale wszelkie rozszerzenia w umowach uzupełniających okażą się zyskowne. W wariancie optymistycznym w 2021 r. i kolejnych latach powinniśmy wyjść na plus na całym kontrakcie, tj. razem z umowami uzupełniającymi.
Ministerstwo Finansów na razie nie komentuje i czeka na dalszy rozwój sytuacji.
"Każde z potencjalnych zagrożeń jest przedmiotem oceny ryzyk projektowych z nim związanych. Jesteśmy w bieżącym kontakcie z przedstawicielami firmy. Nie komentujemy relacji handlowych niedotyczących Ministerstwa Finansów. Gdyby zaistniało jakiekolwiek realne zagrożenie będziemy odpowiednio reagować” - napisało Biuro Komunikacji i Promocji ministerstwa.
e-podatki już częściowo działają
Nowoczesny system wdrażany przez Sygnity miał docelowo pozwolić na łatwy, całodobowy i niezależny od miejsca pobytu dostęp do własnej informacji podatkowej, w tym danych historycznych osobom fizycznym i prawnym. Jedynym wymogiem miał być dostęp do Internetu.
Rok temu wdrożono tzw. wstępnie wypełnione zeznanie podatkowe przez organy rentowe ZUS, KRUS i Wojskowego Biura Emerytalnego. Dzięki temu administracja podatkowa może wypełnić zeznanie podatkowe PIT-37, uzupełniając za podatnika kolejne rubryki informacjami z formularzy PIT40-A/11A.
Od ponad roku podatnicy mogą logować się do swojego konta podatnika przez portal podatkowy, gdzie w pełni zdalnie mają możliwość obsługiwać swoje zobowiązania i korespondencje z urzędem w zakresie trzech podatków - od czynności cywilno-prawnych, od spadków i darowizn i karty podatkowej. Sygnity wdrożył we wszystkich 400 urzędach skarbowych w Polsce nowy system poboru podatków.
- Od sierpnia 2015 dzięki systemowi podatnicy zarejestrowali blisko pół miliona pism w izbach skarbowych i urzędach skarbowych, a w tym miesiącu e-Podatki przyjmują nawet do 65 000 deklaracji tygodniowo - mówił w lutym ub.r. ówczesny prezes Sygnity Janusz R. Guy.
8 stycznia ub.r. wdrożono pakiet funkcjonalności modułu mandaty - rozwiązanie umożliwiające wprowadzanie informacji o mandatach i grzywnach przez organy państwowe, przyjmowanie płatności za mandaty od ukaranych oraz dystrybucję kwoty do budżetu państwa.
20 stycznia ub.r. Sygnity uruchomiło na portalu podatkowym opcję rejestracji z uwierzytelnianiem profilem zaufanym ePUAP. W stosunku do dotychczasowej funkcjonalności, rejestracji konta z uwierzytelnianiem za pomocą podpisu kwalifikowanego, znacząco poszerzyło to jego dostępność.
Wreszcie jak wspomniano wyżej, w październiku ub.r. spółka wdrożyła zgodnie z harmonogramem kluczową część, dotyczącą VAT, która od tej pory przechodzi fazę testów.
Sygnity to nie pierwszy przypadek
Problemy z kontraktami z administracją publiczną miało już wiele firm i kilka dużych doprowadziło to na skraj upadłości.
Po kontraktach na budowę wielkich inwestycji infrastrukturalnych dla państwa z trudem uratowały się przed likwidacją PBG i Polimex. Nie uniknęło tego Hawe, które realizowało dla samorządów sieć światłowodową.
Nie musi to dotknąć Sygnity, choć popadła w tarapaty. Tak czy inaczej pokazuje, jak wielkie ryzyko niosą ze sobą wieloletnie kontrakty dla administracji.
Firmy budowlane padały, bo nie uwzględniły wielkiego wzrostu kosztów materiałów budowlanych przy realizacji na raz wielu wielkich inwestycji infrastrukturalnych.
Sygnity informuje o wzroście kosztów, szczególnie w pierwszych dwóch-trzech latach kontraktu. Umowa trwa pięć lat i w jej trakcie wiele może się zmienić. Walczące o obniżenie ceny w przetargu firmy nie są często w stanie przewidzieć wszystkich komplikacji.