Spotkanie zorganizowało Szerokie Porozumienie na rzecz Umiejętności Cyfrowych we współpracy m.in. z firmą Orange czy Instytutem Spraw Publicznych. Podczas spotkania zaprezentowano diagnozy oraz rozwiązania dotyczące biegłości Polaków w posługiwaniu się technologiami. Te pierwsze są złe. Drugie dają solidne powody do optymizmu, że pierwsze będą lepsze.
- Musimy gonić. Mamy nadzieję, że za rok będziemy mogli powiedzieć, że dzięki tej konferencji narodzi się mnóstwo nowych inicjatyw – powiedział na otwarciu konferencji minister cyfryzacji Marek Zagórski.
Jak zwiększyć kompetencje Polaków
Bo na razie, jeżeli chodzi o nasze umiejętności cyfrowe, jest nie najlepiej.
W cyfrowych statystykach wypadamy kiepsko niemal w każdym obszarze. Przykładowo tylko 10 proc. naszych małych i średnich przedsiębiorców sprzedaje swoje towary przez internet. W całej UE średnia jest o siedem procent wyższa.
Zobacz także: Marcin Chruściel, dyrektor Orange Finanse o "uberyzacji bankowości"
Jesteśmy też ciągle nieufni wobec korzystania z e-administracji. Urzędowe sprawy załatwia 41 proc. Polaków wobec średniej 58 proc. u naszych europejskich partnerów.
Cyfrowa statystyka, w której wypadamy dobrze, to liczba studentów kierunków matematycznych i inżynieryjnych. W Polsce studia takie wybiera 22 na 100 studentów, podczas gdy w Europie zaledwie 18.
Życie w pełnym wymiarze
- Umiejętności cyfrowe są dzisiaj przepustką do udziału w życiu w pełnym jego wymiarze. Nie wyobrażam sobie, żeby Orange pozostawał poza tak ważnym projektem – mówił Witold Drożdż, dyrektor wykonawczy ds. korporacyjnych Orange Polska, kiedy opowiadał o działaniach podejmowanych przez firmę na rzecz zwiększenia kompetencji cyfrowych Polaków.
W pierwszym panelu konferencji dyskutowali dyrektor Departamenty Polityki Międzynarodowej w Ministerstwie Cyfryzacji Marek Groń oraz dr Tomasz Kulisiewicz, sekretarz Rady ds. Kompetencji IT. Kulisiewicz zwrócił uwagę, że poruszanie się w cyfrowym świecie kuleje już na poziomie administracji lokalnej. - W BIP-ach samorządów, za wyjątkiem kilku dużych miast, pojęcie otwartych danych jest nieznane. Jedyną metodą wrzucania dokumentów jest skan, czyli najgorsza z możliwych opcji. Najpierw robimy coś na komputerze, potem to drukujemy a na końcu znów pracowicie przetwarzamy, aby z powrotem wrzucić to na dysk – analizował.
Nie do końca zgodził się z nim Groń. - Nie jest idealnie, ale świadomość tego, że dane trzeba udostępniać, bardzo wzrosła – powiedział.
Wspominał, że kiedy w 2011 r. uruchamiał wraz ze współpracownikami portal Dane Publiczne, to musiał wysyłać rozporządzenia, by dostać informacje od instytucji publicznych. – Teraz nie ma takiej potrzeby. Urzędy czują, że w ten sposób zapewniają sobie promocję – ujawnił.
Problemy? Są. Ale rozwiązania też
Mocnym wystąpieniem był wykład dr Anny Michniuk z Wydziału Nauk Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adam Mickiewicza w Poznaniu oraz wykładowczyni w Collegium Da Vinci w tym samym mieście.
Dzieliła się ona swoim doświadczeniem w pracy w edukacji oraz badaniami. Podkreśliła, że z internetu korzysta już 78 proc. Polaków. Ale nie oznacza to, że mają zwiększone kompetencje cyfrowe, tylko większy dostęp do informacji, z których nie zawsze potrafią korzystać.
Opierając się na swoich doświadczeniach stwierdziła, że studenci mają zwyczaj brania pierwszej informacji, która wyskoczy im w Google. – W ogóle nie mają nawyku sprawdzenia, czy w innym źródle znajdą takie same dane – podkreśliła.
Michniuk odniosła się do wyników swoich badań, w których wzięła pod lupę środowisko szkół ponadpodstawowych – uczniów, ale i nauczycieli i dorosłych. – Młodzi żyją w cyfrowym świecie, ale jest to życie nieświadome. Nie wiedzą, co to jest chmura, nagminnie łamią prawo autorskie, nie odróżniają fake news'ów od prawdziwych informacji – mówiła.
Rozwiązaniem wg. Michniuk jest zmiana holistyczna. Muszą powstawać nowoczesne szkoły, lokalne centra medialne. Uczelnie muszą być bardziej otwarte na nowe technologie a w dotarciu do młodych trzeba zdecydowanie bardziej wykorzystywać ich cyberidoli (czyli youtuberów i innych influencerów).
Zmiana na horyzoncie
W najbliższych latach, dzięki wysiłkom organizatorów konferencji, zostaną w Polsce wdrożone trzy z siedmiu recept zidentyfikowanych podczas ubiegłorocznej edycji imprezy. Są to: nauka programowania w szkołach, kształcenie nauczycieli w zakresie kompetencji cyfrowych i bezpieczeństwa w sieci oraz rozwijanie talentów informatycznych, które budują wizerunek Polski jako kraju zdolnych umysłów.
Nie jest też tak, że instytucje i firmy stoją z założonymi rękami. Minister Zagórski wspomniał w swoim przemówieniu o inicjatywie Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. Jest to projekt przygotowany przez resorty edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego oraz cyfryzacji.
Obecnie bowiem tylko 10 proc. szkół i placówek oświatowych w Polsce ma dostęp do internetu o takiej jakości, który umożliwia jego wykorzystywania do procesów dydaktycznych. Dlatego podstawowym celem projektu jest, aby dostęp do szerokopasmowego internetu o transferze rzędu 100 Mb/s miały wszystkie 19,5 tys. lokalizacji w Polsce, gdzie znajdują się instytucje o charakterze oświatowym.
Założeniem twórców programu OSE jest, że dostęp do odpowiedniej infrastruktury internetowej pozwoli zniwelować nierówności w dostępie do wiedzy – a tym samym stworzyć bardziej równe społeczeństwo.
OSE pokazuje też inną rzecz. Może bowiem w dziedzinie cyfrowych umiejętnościach mamy wiele do nadrobienia, ale jesteśmy też chwaleni za to, w jaki sposób próbujemy to zrobić. Wysiłki podjęte za sprawą OSE zostały zauważone w świecie. Inicjatywa została wyróżniona prestiżową nagrodą WSIS 2018. Przyznaje ją Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny, który jest jedną z agend ONZ.
W ten sam trend co OSE wpisuje się końcowa Deklaracja Partnerstwa na Rzecz Dostępności z konferencji Umiejętności Cyfrowe 2018.PL. Nazywa się ona „Partnerstwem na rzecz dostępności” i jest częścią „Programu Dostępność Plus” prowadzonego przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju. Obejmuje on znacznie szersze kwestie niż tylko wykluczenie cyfrowe. Zajmuje się np. barierami infrastrukturalnymi i prawnymi utrudniającymi życie osobom starszym i dotkniętym niepełnosprawnością.
„Poprawa dostępności to zadanie dla rządu, samorządów, organizacji pozarządowych, przedsiębiorców, instytucji publicznych i mediów. (...) Uznajemy, że osiągnięcie ambitnych celów jest możliwe dzięki mobilizacji sił, wspólnemu działaniu, kreowaniu synergii, wzmocnionemu partnerstwu, opartym na dialogu i otwartości dla wszystkich zainteresowanych stron.
(...) Deklarujemy, że w ramach prowadzonych przez nas działań będziemy kierować się ideą dostępności i równego traktowania” – czytamy w podpisanej deklaracji.
Wśród jej sygnatariuszy znaleźli się m.in. Orange, Forum Odpowiedzialnego Biznesu oraz organizacje i instytucje skupione w Szerokim Porozumieniu na rzecz Umiejętności Cyfrowych w Polsce. Partnerami Porozumienia są Polskie Towarzystwo Informatyczne oraz Fundacja Uniwersytet Dzieci. Ze strony MIiR w podpisaniu deklaracji uczestniczył Paweł Chorąży, wiceminister Inwestycji i Rozwoju.
Zobacz także: Ile zapłacisz za wakacyjne rozmowy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl