Ofiarami padło już 7905 ludzi, a zachorowało 20206 - podała Światowa Organizacja Zdrowia w Genewie. Nowe ogniska epidemii gorączki krwotocznej pojawiły się na zachodzie Liberii.
W Sierra Leone zarejestrowano w zeszłym tygodniu 337 nowych zachorowań, w tym 149 we Freetown - największe nasilenie przypadków infekcji w stolicy tej byłej kolonii brytyjskiej - podało w cotygodniowym raporcie WHO. 99 proc. zachorowań ma miejsce w Liberii, Sierra Leone i Gwinei.
Jak powiedział dziennikarzom wiceminister zdrowia Liberii Tolbert Nyensuah w hrabstwie Grand Cape Mount w ciągu niecałych trzech tygodni zgłoszono 49 przypadków zakażeń wirusem eboli, z czego 27 potwierdzono miedzy 1 a 25 grudnia.
Źródła sanitarne i przedstawiciele ministerstwa zdrowia również zgłaszali, że w rejonie tym po dwóch miesiącach, w czasie których nie było żadnych doniesień o zakażeniach, pojawiły się nowe ogniska epidemii.
Według ONZ poza tymi nowymi ogniskami szerzenie się wirusa uległo w Liberii spowolnieniu. W hrabstwie Lofa na północy graniczącym z Gwineą nie było doniesień o nowych przypadkach już od ośmiu tygodni.
Czytaj więcej w Money.pl