Komisja Europejska zdecydowała, że firma EDF, główny dostawca energii elektrycznej we Francji, ma zwrócić 1,37 mld euro, które otrzymała w ramach niedozwolonej pomocy publicznej. Konsorcjum, które jest obecne również w Polsce, zapowiedziało już, że odda pieniądze.
Ogłoszona w środę decyzja Komisji dotyczy ulg podatkowych, które EDF (Electricite de France) dostało od francuskiego państwa w 1997 roku. Nadsekwański fiskus nie pobrał wówczas należnego od korporacji podatku, mimo że według ekspertów w Brukseli powinien to zrobić.
- To zwolnienie podatkowe spowodowało przyznanie EDF nieuzasadnionej korzyści ekonomicznej i spowodowało zakłócenie konkurencji - wskazała w środę w komunikacie KE.
Komisja chce, aby EDF oddał do francuskiego budżetu środki, które zostały uznane za niedozwoloną pomoc publiczną. Chodzi o 889 mln euro zwolnienia podatkowego oraz 488 mln euro odsetek.
- Nieważne, czy publiczne, czy prywatne, duże czy małe, każde przedsiębiorstwo działające na jednolitym rynku musi płacić uczciwy podatek dochodowy - oświadczyła unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Francuska spółka podkreśliła w oświadczeniu, że "przyjmuje do wiadomości decyzję KE i przystępuje do zwrotu wymaganej sumy". Cytowany przez AFP francuski minister gospodarki Emmanuel Macron podkreślił, że zwrot, którego domaga się Komisja Europejska, "nie jest czymś, co mogłoby osłabić strukturę finansową" spółki.
EDF działa też w Polsce. Według informacji zamieszonych na stronie internetowej firmy ma ona 10-procentowy udział w rynku energii elektrycznej i 15-procentowy udział w rynku ciepła sieciowego w Polsce. Wraz z innym kontrolowanym przez państwo francuskie koncernem Areva spółka interesuje się przetargiem, który ma wyłonić dostawcę technologii, paliwa i finansowania dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.
Francuska firma to kolejny gigant, którego pod lupę wzięła Komisja Europejska. W kwietniu przedstawiła formalne zarzuty wobec Gazpromu o nadużywanie monopolistycznej pozycji na rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej.
