- Komornicy jako środowisko dzierżą palmę pierwszeństwa pod względem zarobków. Biją na głowę osoby najważniejsze w państwie - uważa Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. I dlatego resort przygotował nowelizację ustawy. Pomysły od miesięcy krytykuje Krajowa Rada Komornicza. Alarmuje, że zmiany dla kancelarii komorniczych oznaczają koniec biznesu. Ściąganie długów po prostu przestanie się opłacać.
Jak wynika z raportu firmy doradczej PwC, samo obniżenie opłat komorniczych spowoduje ograniczenie przychodów kancelarii od 30 do 80 proc. Według obliczeń Krajowej Rady Komorniczej zdecydowana większość kancelarii będzie ponosić straty, co doprowadzi do ich likwidacji. Z pracą według wyliczeń Rady miałoby się pożegnać ponad tysiąc komorników, do tego pracę straciłoby 11 tys. osób zatrudnionych w kancelariach.
Ministerstwo sprawiedliwości odpowiedziało właśnie na zarzuty komorników. I nie zamierza się cofać w reformie.
"Komornicy nie będą bankrutować"
- Raport PwC, nagłośniony niedawno przez Krajową Radę Komorniczą, bazuje jedynie na informacjach uzyskanych od zaledwie 66 kancelarii na ponad półtora tysiąca działających w Polsce komorników. O wadliwości doboru próby świadczy także to, że zarówno dane o średnich przychodach, jak i dochodach badanych kancelarii, znacząco odbiegają od wartości ustalonych na podstawie informacji zbiorczych z Ministerstwa Finansów, bazujących na zeznaniach PIT za 2015 rok - wyjaśnia money.pl Jerzy Kubrak z biura prasowego resortu sprawiedliwości.
- Z wiarygodnych danych Ministerstwa Finansów wynika, że aktualna dochodowość kancelarii komorniczych pozostaje w zasadniczej dysproporcji nie tylko z zarobkami w innych zawodach prawniczych, lecz także ze statusem komornika jako funkcjonariusza publicznego. Stąd też konieczna jest racjonalizacja opłat egzekucyjnych, które obciążają dłużników i mają przecież wpływ na zakres zaspokojenia wierzycieli - dodaje.
Resort sprawiedliwości uważa, że komornicy zarabiają za dużo. I dlatego opłaty za egzekucję muszą spaść, a skorzystają na tym dłużnicy. - Miesięczne dochody komorników, czyli już po odliczeniu kosztów działalności kancelarii, według danych za 2015 rok kształtowały się na średnim poziomie znacznie powyżej 40 tys. zł. To zarobki bardzo wysokie, przekraczające wynagrodzenie Prezydenta czy sędziów Sądu Najwyższego - argumentuje resort sprawiedliwości.
- Trzech najbogatszych komorników w Polsce zarobiło w 2015 roku od ponad 14 mln zł do prawie 20 mln zł rocznie. 24 komorników osiągnęło dochód powyżej 2 mln zł, 140 - powyżej miliona złotych, 504 - powyżej 500 tys. zł - dodaje biuro prasowe ministerstwa.
Dane za 2015 rok zdaniem Krajowej Rady Komorniczej nie odpowiadają realiom biznesu. Dlaczego? Miał to być wyjątkowy rok. Wtedy jeszcze wierzyciel mógł wybrać dowolnego komornika z kraju, by ściągnął pieniądze od dłużnika. Dlatego wierzyciele szli do największych kancelarii. I w efekcie biły rekordy zarobków.
Warto jednak dodać, że komornikom daleko do biedy. Ministerstwo sprawiedliwości na prośbę money.pl znalazło inne dane. Z deklaracji podatkowych wynika, że zaledwie 86 komorników osiągnęło dochody niższe niż 85 tys. zł. A to oznacza, że garść komorników miała średni miesięczny dochód na poziomie 7 tys. zł.
Resort przekazał money.pl, że we wspomnianym roku tylko 8 komorników wykazało stratę. W tym był jeden, którego przychód wyniósł 2 mln zł, strata 139 tys. zł. - Trudno więc spodziewać się, żeby komornicy, nawet przy ograniczeniu astronomicznych dochodów, zaczęli bankrutować - argumentuje Kubrak.
Zyskają młodzi komornicy?
Zdaniem ministerstwa "planowane zmiany nie powinny uderzyć w komorników prowadzących małe kancelarie". Dlaczego? Kancelarie nie będą już mogły przyciągać do siebie spraw z innych apelacji. A to oznacza, że wierzyciele zaczną korzystać z usług kancelarii z rewiru. - To wpłynie korzystnie na kondycję działających w nich niewielkich kancelarii - uważa ministerstwo.
Resort jest przekonany, że na zmianach skorzystają młodzi komornicy. - To właśnie młodzi komornicy są dziś głównymi ofiarami rozwiązań pozwalających dotąd na nieograniczony wybór komornika przez wierzyciela, przez co powstały "hurtownie" komornicze. Proponowane zmiany nie zagrażają więc młodej kadrze służby komorniczej - argumentuje przedstawiciel ministerstwa.
Ministerstwo jest przekonane, że w tym sporze ma rację. Dlaczego? Chętnych do zostania komornikiem nie ubyło. Choć projekt zmian pojawił się już w czerwcu ubiegłego roku. - Mimo to liczba powołań na nowe stanowiska komornicze pozostaje na bardzo wysokim poziomie - dodaje Kubrak.