Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Ekspert: strefa Schengen jest zagrożona. Ryzyko kolejnych zamachów spowoduje zamknięcie granic?

0
Podziel się:

Dyrektor brytyjskiego think-tanku Chatham House dr Robin Niblett ostrzegł, że swoboda przepływu osób w ramach strefy Schengen może być zagrożona, jeśli kraje UE nie wzmocnią działań wywiadowczych i nie odzyskają kontroli nad zewnętrznymi granicami wspólnoty.

Ekspert: strefa Schengen jest zagrożona. Ryzyko kolejnych zamachów spowoduje zamknięcie granic?
(PAP/EPA/OLIVER DIETZE)

Niblett podkreślił w swojej analizie, że obecna polityka Unii Europejskiej jest "nie do utrzymania", a "złość, konfuzja i brak zgody wobec tego, jak poradzić sobie z bezprecedensową falą uchodźców i migrantów, zbliża się do punktu krytycznego".

"Trudno sobie wyobrazić, aby w obliczu ryzyka kolejnych zamachów sygnatariusze układu z Schengen chcieli utrzymać otwarte granice, jeśli nie będą mieli większego zaufania do swoich działań wywiadowczych i nie uzyskają większej kontroli nad zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej" - ostrzegł.

"Paryskie ataki podważają wiarygodność europejskich rządów. Podczas gdy atak na 'Charlie Hebdo' skupił wszystkich wokół fundamentalnej wartości, jaką jest wolność słowa, tym razem ludzie zaczną się zastanawiać, czy ich władze są w stanie obronić ich fizycznie, jak również ochronić ich sposób życia" - napisał dyrektor think-tanku.

Jak dodał, ataki mogą wzmocnić pozycję populistycznych partii przed kluczowymi wyborami w wielu krajach europejskich, w tym przed wyborami regionalnymi we Francji.

Według Nibletta zamachy były "typowym aktem terroru, zabito zwykłych ludzi w miejscach, których nigdy nie da się precyzyjnie obronić". "Ich głównym celem było wywołanie kontrreakcji, która podzieli europejskie społeczeństwa i pomoże zrekrutować nowych sympatyków w Europie i poza jej granicami" - ocenił.

"Podobnie jak w nowojorskich zamachach z 11 września 2001 roku, piątkowe ataki w Paryżu miały charakter i wymiar, który kwalifikuje je jako akt wojny. W tym kontekście jakiekolwiek wspominanie o potencjalnym wstrzymaniu udziału Francji w atakach na IS w Syrii i Iraku jest polityczną fikcją" - napisał Niblett.

"Tak jak wówczas, sojusznicy będą chcieli okazać swoją solidarność z Francją. Podobnie jak wówczas Al-Kaida, dziś IS ma fizyczne cele w Syrii i Iraku, które mogą być obiektem militarnych ataków" - dodał.

Dyrektor brytyjskiego think-tanku wskazał jednak na znaczące różnice między reakcjami po zamachach w Nowym Jorku i Paryżu. Jak ocenił, interwencje w Iraku i Afganistanie pokazały ograniczenia dotyczące skuteczności takich działań, a jakiekolwiek uderzenie w IS może wywoływać chęć reperkusji u ukrytych sympatyków Państwa Islamskiego w różnych krajach Europy, których jest znacznie więcej niż zwolenników Al-Kaidy w 2001 roku.

Założony w 1920 roku Królewski Instytut Stosunków Międzynarodowych Chatham House jest uważany za jedną z najbardziej prestiżowych i wpływowych organizacji analitycznych na świecie. W ubiegłym tygodniu brytyjski premier David Cameron wybrał właśnie to miejsce na przedstawienie swoich postulatów dotyczących renegocjacji członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)