We wrześniu w obrotach towarowych z zagranicą zobaczyliśmy prawie miliardową nadwyżkę. Eksport wzrósł o 12,5 proc. To dobrze wróży wzrostowi gospodarczemu w trzecim kwartale.
- Skala wzrostu eksportu jest imponująca - komentuje najświeższe dane GUS o handlu zagranicznym Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Wynika z nich, że we wrześniu eksport był o 994 mln euro większy od importu. Tak dużej nadwyżki nie było od kwietnia 2016 roku. Eksport wzrósł o 12,5 proc. Nie tego spodziewali się ekonomiści.
- Zamiast zobaczyć deficyt, widzimy nadwyżkę. I to bardzo solidną - mówi Bielski.
W handlu zagranicznym utrzymuje się ona już drugi miesiąc z rzędu - w sierpniu wyniosła 102 mln euro.
W ciągu trzech kwartałów eksport wyniósł 149,6 mld euro - to wzrost o 9,8 proc. Import był mniejszy (147,8 mld euro), ale rósł nieco szybciej (10,9 proc.). Nadwyżka wyniosła 1,86 mld euro wobec 3 mld euro rok wcześniej.
- Dane pokazują, że eksporterzy świetnie sobie radzą - mówi Piotr Kalisz, ekonomista Citi Handlowego.
Jego zdaniem na horyzoncie nie widać też dla nich żadnego niebezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie, polski eksport jest wspierany mocnym wzrostem gospodarczym w Europie Zachodniej.
- Poza Niemcami wyraźnie rośnie eksport do Rosji, gdzie zauważalne jest odbicie po recesji - dodaje Kalisz.
Od stycznia do września eksport do Rosji wzrósł w ujęciu rocznym o ponad jedną piątą do 4,6 mld euro. Szybciej rósł tylko do USA - o 27,2 proc. (4,1 mld euro).
Jednak największym naszym partnerem handlowym są od lat Niemcy, gdzie trafiło 27,4 proc. polskiego eksportu i skąd pochodziło 23 proc. importu. Saldo wymiany handlowej z naszym zachodnim sąsiadem było dodatnie - wyniosło 30,2 mld euro wobec 25,3 mld euro rok wcześniej.
Zaskakujące dane o eksporcie we wrześniu mogą wpłynąć pozytywnie na dynamikę PKB w całym trzecim kwartale.
- Wpływ eksportu netto na wzrost gospodarczy był silniejszy, niż się dotąd spodziewaliśmy. Możliwe więc, że w trzecim kwartale będzie wyższy niż 4,4-4,5 proc., co zakłada konsensus rynkowy - uważa Piotr Bielski.
Piotr Kalisz mówi o 4,6-4,7 proc., co w ujęciu eurostatowym (uwzględniającym nieco inną metodologię) może oznaczać wzrost gospodarczy nawet powyżej 5 proc.