A jeszcze 15 lat temu polski eksport był o 59 proc. mniejszy niż irlandzki, o 53 proc. niż austriacki i o 31 proc. niż fiński.
Przez półtorej dekady skróciliśmy też dystans, jaki dzielił nas od Niemiec. Jeszcze w 2000 r. eksport RFN był ponad 17-krotnie większy niż nasz, a w pierwszej połowie br. jest już niespełna 7-krotnie.
Radykalnie poprawiliśmy też swoją pozycję w stosunku do Francji - jej eksport był większy ponad 10 razy, a jest nieco ponad 2,5-krotnie; Wielkiej Brytanii - odpowiednio 9 i 2,3; Włoch - 7,6 i 2,4; Holandii - 7,3 i 2,9; Belgii - 5,9 i 2,1.
Awansowi naszego eksportu sprzyjało wstąpienie do UE. To m.in. przyciąga do nas koncerny zagraniczne, które produkują nie tylko na potrzeby rynku krajowego, ale też na eksport.
Na sprzedaż za granicą postawiło też bardzo dużo firm z polskim kapitałem.
W efekcie wartość eksportu towarów i usług w relacji do PKB wzrosła z 27,2 proc. w 2000 r. do 46,8 proc. w ub.r.