Dane Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska przytacza "Puls Biznesu". W 2015 roku zebrano niespełna 200 mln kg zużytego sprzętu. To wciąż za mało, bo spore wymagania stawia przed nami Unia Europejska.
- Zbieramy niecałe 40 proc. tego, co wprowadzamy na rynek, a od 2021 r. będziemy musieli zbierać 65 proc. i prawie 90 proc. z tego poddawać recyklingowi - mówi dziennikowi Wojciech Konecki ze Związku Pracodawców AGD CECED Polska.
Problem w tym, że przepisy wciąż są w Polsce nieprecyzyjne lub po prostu słabo egzekwowane. Nie zawsze spełniany jest obowiązek odbioru zużytego sprzętu przy dostarczaniu nowego, a często stare lodówki czy kuchenki są demontowane poza przeznaczonymi do tego zakładami.
A tych wbrew pozorom jest w kraju całkiem sporo. Według ostatnich danych GIOŚ w Polsce działa prawie 14 tysięcy przedsiębiorstw, zajmujących się odbieraniem elektrośmieci. Tych natomiast generujemy sporo, bo 527 mln kg rocznie - najwięcej stanowi duży sprzęt AGD, czyli lodówki, pralki czy kuchenki.
Wiele firm jednak nie utylizuje zużytego sprzętu w należyty sposób. - Prawie 70 zakładów ma decyzję dopuszczającą przetwarzanie lodówek i zamrażarek, a odpowiednią technologię mają zaledwie trzy. Jak to możliwe? - zastanawia się Aleksander Traple, prezes Biosystemu, jednej z największych firm recyklingu i odzysku w Polsce.
Obecnie obowiązujące przepisy to prawdziwie "wolna amerykanka". Jak wskazuje "Puls Biznesu", Polska bowiem jako jedyny kraj Unii nie przyjęła standardów przetwarzania elektrośmieci. I na razie nie wygląda na to, by miało się coś zmienić. Resort środowiska zapowiedział do tej pory audyt w tej sprawie, ale też nie do końca wiadomo, na czym miałby on polegać.
Problemem jest również duża szara strefa, o której branża mówi otwarcie. Jej przedstawiciele wskazują choćby na firmę, która do utylizacji odpadów elektronicznych używa instalacji, która nie przeszła kontroli za naszą zachodnią granicą. Niemiecka firma, która jej używała, musiała zapłacić gigantyczną karę i splajtowała. Te same urządzenia zdecydowała się jednak sprzedać do Polski i tutaj ta technologia została bez przeszkód dopuszczona. To zdaniem branży efekt nieprzejrzystych standardów. Bo na papierze wszystko jest przecież zgodnie z obowiązującym prawem.
W styczniu 2018 roku ma co prawda wejść w życie ustawa, która uszczelni nieco rynek zbiórki elektroodpadów (zmniejszy się chociażby liczba grup, na które podzielone są elektrośmieci- z 10 do 6), ale to wciąż za mało, by spełnić wymagania Unii. Bo te są bardzo wyśrubowane.