Działająca w okolicach Turku w Wielkopolsce elektrownia Adamów funkcjonuje od lat 60. i korzysta z pobliskich złóż węgla brunatnego, które są na wyczerpaniu. Ze względu na to, że w przyszłym roku w życie wchodzą restrykcyjne ograniczenia zawarte w dyrektywie o emisjach przemysłowych, siłownia musi zostać zamknięta.
Premier Ewa Kopacz obiecała w sierpniu zatrudnionym w kopalni i elektrowni, że będzie walczyć w KE o derogację, która pozwoli siłowni działać dłużej. We wrześniu o tej sprawie z komisarzem ds. środowiska Karmenu Vellą rozmawiał minister środowiska Maciej Grabowski. W środę na kolejne rozmowy do Brukseli przyjechał wiceszef resortu Marcin Korolec wraz z przedstawicielami Adamowa oraz związkowców.
- Widzimy ze strony Komisji Europejskiej gotowość do współpracy - powiedział Korolec. Dyrekcja Generalna KE ds. środowiska zasugerowała, by Polska włączyła Adamów do Przejściowego Planu Krajowego, w którym nasz kraj zobowiązuje się do przeprowadzenia inwestycji umożliwiających zmniejszenie szkodliwych zanieczyszczeń w większej liczbie obiektów. Problem w tym, że Adamów był w tym planie, ale na własną prośbę został z niego wykreślony.
Obiekty, które są objęte planem, muszą bowiem ograniczyć szkodliwą dla zdrowia emisję tlenków azotu i siarki, a elektrownia Adamów ze względu na wyczerpywanie się złóż i tak przewidziana jest do zamknięcia. Korolec nie wyklucza jednak tej drogi, ale - jak podkreśla - decyzja, czy elektrownia zostanie włączona do planu, zostanie podjęta po szczegółowych analizach. Teoretycznie możliwe jest bowiem, że inwestycje (i co za tym idzie - ograniczenia emisji) przeprowadzi inny obiekt będący w planie. Ostatecznie liczy się o ile spadła emisja całej grupy przedsiębiorstw, a nie konkretnej elektrowni.
- Szukamy rozwiązania, które pozwoli funkcjonować tej elektrowni aż do czasu wyczerpania złoża węgla, z którego korzysta. Szacujemy to na okres około cztery lat - podkreślił Korolec.
Zaangażowanie wiceministra środowiska w tę sprawę nie podoba się ekologom, którzy wskazują, że kocioł węglowy w prywatnej elektrowni Adamów ma już 50 lat i dlatego już dawno powinien być wyłączony z eksploatacji.
- Elektrownia Adamów nie tylko emituje gazy cieplarniane, ale także przyczynia się do pogorszenia jakości powietrza, którym oddychamy. Szkoda, że z takim samym zaangażowaniem minister Korolec nie działa na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii i poprawy efektywności energetycznej - ocenił ekspert Greenpeace ds. bezpieczeństwa energetycznego Iwo Łoś.
Teoretycznie Polska może wystąpić przed końcem roku o derogację, która pozwoli elektrowni na funkcjonowanie do końca 2017 r. Gdyby siłownia została włączona do Przejściowego Planu Krajowego i na jej funkcjonowanie zgodziłaby się KE, mogłaby działać o dwa lata dłużej.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka